piątek, 30 czerwca 2017

Stanisław Feliksiak (06.04.1906 - 30.06.1992) w 25. rocznicę śmierci

Ćwierć wieku mija już od momentu, kiedy zakończył ziemskie życie prof. Stanisław Feliksiak, zoolog, malakolog, dydaktyk i popularyzator nauki, wieloletni pracownik Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie. Bez niego, bez jego ofiarnego, heroicznego wręcz zaangażowania i odwagi, zbiory Muzeum prawdopodobnie nie przetrwałyby wojennej zawieruchy.
Przyszedł na świat w rodzinie robotniczej w Łodzi, 6 kwietnia 1906 roku. Po maturze w Męskim Gimnazjum im. Piłsudskiego rozpoczął w 1926 roku studia na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym Uniwersytetu Warszawskiego. Już na drugim roku studiów pracował w Państwowym Muzeum Przyrodniczym, by po kilku latach być etatowym asystentem pełniącym obowiązki kustosza działu malakologicznego. Doktoryzował się na podstawie pracy o anomaliach w budowie Unio tumidus, i temat ten, tzn. mechanizmów anomalii musiał być u bliski, bo na podstawie pracy o anomialiach w budowie układu rozrodczego A. arbustorum habilitował się już po wojnie na młodym wówczas Uniwersytecie Łódzkim. Był już wówczas dyrektorem Muzeum przy Wilczej i funkcję tę pełnił do przekształcenia Muzeum w Instytut Zoologii Polskiej Akademii Nauk w 1953 roku.
Głównym obszarem jego zainteresowań była malakologia. To jemu zawdzięczamy pierwsze informacje o występowaniu w Polsce Physa acuta,  on gromadził sporą część zbiorów malakologicznych tworzących kolekcję Muzeum Zoologicznego PAN, a tworzył te zbiory w czasie licznych podróży morskich do obu Ameryk, jeszcze w okresie przedwojennym.
Jako młody naukowiec dostrzegał konieczność popularyzowania nauki, a robił to w sposób najbardziej fundamentalny - przez przygotowanie podręczników. Właściwie to kilkadziesiąt roczników uczniów i studentów korzystało z jego podręczników. Przed wojną przygotował podręcznik dla klas szóstych szkół podstawowych, wówczas zwanych powszechnymi. Po wojnie kontynuował tę działalność m.in. przez pisanie podręczników zoologii dla studentów wyższych szkół rolniczych.
Wspominałem przed kilkoma miesiącami ego rolę w ocaleniu zbiorów Muzeum Przyrodniczego. To właśnie on stał za organizacją ewakuacji zbiorów do klasztoru bernardynów w Piotrkowie Trybunalskim w listopadzie 1944 roku. To on, po zakończeniu Powstania Warszawskiego, którego był uczestnikiem, przedostając się z obozów w Pruszkowie organizował grupę ludzi ratujących ocalałe z pożaru zbiory (dużą część z nich zabezpieczył przed zniszczeniem zakopując w kilkumetrowych dołach, które własnoręcznie kopał w warunkach wczesnej zimy 1944 roku.). Oceniał, że dzięki temu udało się ochronić około 60% zbiorów przedwojennego Muzeum. Nie dziwi więc, że bezpośrednio po opuszczeniu Warszawy przez Niemców,  wyznaczony został na kierownika reaktywowanego Muzeum.
Kilka lat przed śmiercią podjął się intensywnych działań nad redakcją Słownika Biologów Polskich. Opracowanie to, obecnie mniej znane, było pokłonem złożonym polskim przyrodnikom, którzy na trwałe zapisali się w polskiej i światowej nauce.
Zmarł 25 lat temu, 30 czerwca 1992 roku w Warszawie. Spoczywa na cmentarzu w Tłuszczu. Kolejne pokolenia malakologów mogą go już nie znać, ale wciąż liczni są, którzy u progu swoich naukowych karier mogli korzystać z jego wiedzy, konsultacji czy wsparcia. Ważne, aby pamiętać, że właśnie temu człowiekowi zawdzięczamy ocalenie niezwykle cennych zbiorów Muzeum Przyrodniczego w Warszawie. Ważne też, aby pamiętać, że jeśli nawet nie my, to nasi nauczyciele jemu właśnie zawdzięczają wprowadzenie do znajomości przyrody...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz