wtorek, 31 maja 2016

Zawijka pospolita Aplexa hypnorum (Linnaeus, 1758)

Coś zaczyna mnie prześladować myśl, że zapowiada się kolejny suchy rok... Widzę to choćby po stanie wód w mijanych po drodze do pracy rzekach. I w Grabi, i w Nerze ledwo dno przykryte... Trawy zaczęły przybierać sierpniowy odcień i coraz więcej brązów pojawia się wokół niż soczystej, majowej zieleni. Dawniej, kiedy częściej udawało mi się łazić po szuwarach, moczarach, bagnach czy poletkach, o tej porze roku bywało mokro. Nie tak, jak wczesną wiosną, po roztopach, ale wystarczająco, by łazić w kaloszach. A teraz widzę, że miejsca te są przesuszone, a co się z tym wiąże, trudno o wypatrzenie ślimaków.
Jest taki bardzo ciekawy gatunek, który kojarzy mi się z tą akurat porą roku. Kiedy w śródpolnych stawikach i mokradełkach opadała woda, w zalegających dno gnijących szczątkach roślin widywałem ukrywające się zawijki pospolite. Tam, gdzie woda była głębsza, ślimaki pełzały pod powierzchnią wody zbierając z niej pokarm (tak, jak to robią np. błotniarkowate). Wystarczyło jednak dotknąć słomką jakąś nogi ślimaka, aby ten natychmiast wykonał breakdansowy popis i opadł na dno. Zupełnie nie w ślimaczym stylu, bo i szybkie i energiczne ruchy długą, klinowatą nogą są strategią ślimaka pomagającą pozbyć mu się napastnika i ratować się ucieczką przed zagrożeniem. Ruchy strząsające zawijki to było pierwsze moje zaskoczenie w obserwacjach ślimaków wodnych. Wtedy, lata temu, kiedy pierwszy raz obserwowałem to zachowanie, nie mogłem wyjść z podziwu dla zwinności zwierzęcia, które zawsze kojarzyło mi się z powolnością i niezdarnością.
Przyznam się, że ze wszystkich wodnych ślimaków ten gatunek darzę szczególną sympatią. Nie wiem czemu, ale tak właśnie mam. Znam go z niewielu stanowisk w nizinnej części kraju. Pewnie jest dużo pospolitszy niż wynikałoby to z moich obserwacji, ale nie aż tak, aby konkurować z zatoczkami czy błotniarkami...
Zawijka pospolita Aplexa hypnorum (Linnaeus, 1758) jest płucodysznym ślimakiem słodkowodnym, który jako jeden z nielicznych przedstawicieli wodnych mięczaków w Polsce charakteryzuje się lewoskrętną muszlą. Jeśli nie liczyć zatoczka rogowego Planorbarius corneus oraz spokrewnionych z zawijką rozdętek z rodzaju Physa i Physella, tylko Aplexa hypnorum ma muszlę skręconą w lewą stronę. Przez to łatwo ją rozpoznać. Inna sprawa, że dość trudno byłoby ją pomylić z innym gatunkiem. Ma wrzecionowatą muszlę o gładkiej, lśniącej i połyskującej powierzchni, barwy brązowo-czerwonawej. Puste muszle na ogół są mlecznokawowe, żółtawe lub brązowawe. Muszla raczej nie przekracza 15 mm wysokości i około 5 mm szerokości.
Jeszcze słowo o pospolitości... Dziś ten epitet gatunkowy wydaje się być mocno przestarzały. Nie znam nowych badań na temat rozmieszczenia gatunku, ale wydaje się, że jego zasięg się kurczy. Jakkolwiek jest t jeden z najbardziej odpornych na wysychanie ślimaków wodnych występujących w Polsce, to staje się coraz rzadszy. Pewnie jest to związane z postępującymi zmianami środowiska, głównie osuszaniem drobnych zbiorników, które są jego naturalnym siedliskiem. Wydaje mi się, że jest dość odporny na zanieczyszczenie wody. Opieram to na własnych obserwacjach i to sprzed lat, kiedy spotykałem zawijkę pospolitą w śródpolnym stawie pełniącym funkcję dzikiego wysypiska śmieci. Pomimo dużego zanieczyszczenia, gatunek występował tam dość licznie. Dziś nie ma ani stawu, ani zawijki. Co więcej w tamtej okolicy nie udało mi się od lat znaleźć innego stanowiska.
Gdyby ktoś poszukiwał zawijki, to ostatni widziałem ten gatunek w Łasku w rozlewiskach wokół Parku im. Rodu Łaskich oraz na polnych rozlewiskach w okolicach Burzenina (oba stanowiska w województwie łódzkim). Stanowisko z Proszenia koło Piotrkowa już nie istnieje. Dość łatwo udawało mi się wypatrywać tego ślimaka w rzeczce Wrząca stanowiącej granicę między Łodzią a Zgierzem. Innych stanowisk nie mogę sobie teraz przypomnieć, ale na pewno nie znam ich zbyt wiele.
Mam nadzieję, że wbrew otaczającym mnie widoków, nie będzie to suchy rok. Jeśli jednak taki miałby być, mam nadzieję, że zawijki sobie z suszą poradzą. Tylko czy poradzą sobie z myśleniem, w którym nie ma miejsca dla polnych czy leśnych bagienek - nie wiem. A chyba to jest większym od suszy problemem...

Przykładowe miejsce występowania zawijki pospolitej - Łask, 2013 r.

poniedziałek, 30 maja 2016

Ślimakurier - czyżby dwumiesięcznik?

No i kto by pomyślał, że takie tempo zostanie narzucone? Wchodzę dziś na stronę Stowarzyszenia Malakologów Polskich, patrzę, a tam drugi zeszyt Ślimakureira! No proszę, toż to dwa miesiące minęło od poprzedniej publikacji... Bardzo się cieszę, tym bardziej że chyba należę do pierwszych czytelników tego numeru. Gorąco polecam, zwłaszcza tekst o naszych Foliach oraz pytanie rzucone w przestrzeń publiczną, czy potrzebujemy ogólnopolskiej bazy danych ślimaków oraz kolekcji porównawczych.
Wydaje mi się, że warto na ten temat podyskutować. Pomysł bazy bardzo mi się podoba, mam nawet nadzieję, że kiedyś to się ziści. Co do kolekcji - sam taką posiadam i tylko w ostatnim czasie strasznie musiałem ją po macoszemu traktować z powodu zbyt licznych przeprowadzek...
Co się zresztą będę rozpisywał: proszę sprawdzić samemu, klikając tutaj.

czwartek, 12 maja 2016

XXXII Krajowe Seminarium Malakologiczne, cz. II


W skrócie: trzeba przypomnieć o wysłaniu zgłoszeń tym, którzy tego jeszcze nie zrobili. Uprzejmie uprasza się Czytających o wysłanie smsa do znajomych malakologów i pokrewnych stworzeń z pytaniem o dopełnienie tego obowiązku. Przypominam, że studenci i doktoranci mogą liczyć na bezpłatny nocleg. To spore odciążenie w budżecie adeptów nauki.
Do 30 czerwca należy pożegnać się ze świnką-skarbonką i dokonać wpłaty wpisowego w wysokości 250 zł. Jeszcze jest troszkę czasu na podkarmienie świnki zaskórniakami.
Czas myśleć o wystąpieniach i zbieraniu danych. Na streszczenia jest czas do 5 września. Po tym terminie streszczenie nie zostanie opublikowane w tomie konferencyjnym.
Szczegóły dostępne są na stronie Stowarzyszenia Malakologów Polskich. Spała czeka. Naprawdę warto skorzystać z jej atutów, do których z pewnością należy położenie w centralnej Polsce: jest blisko. I oczywiście ładnie. A jeśli pogoda dopisze, to w spalskich lasach czekać będzie zatrzęsienie grzybów. Jeśli dopisze, oczywiście...
Przypomnę jeszcze: XXXII Krajowe Seminarium Malakologiczne, 15-15 października 2016 r. w Spale, woj. łódzkie.

środa, 11 maja 2016

Sulejowski Wapiennik

Marzy mi się czas: wolny, nieskrępowany, gotowy do współpracy. Czas, który nie będzie śpieszył, poganiał, naciskał... Ot, takie moje nierealne marzenie, nie tylko moje chyba... Wszystko, co ostatnio robię, robię w zabieganiu. Nie lubię tego, nie nadaję się do tego. Coraz mniej też mam okazji, żeby spowolnić, zatrzymać się, popatrzeć na to, co wokół. Zostaje mi zatem tylko wyłapywanie chwil, wycedzanie ich z gęstej zawiesiny  spraw do załatwienia.
W zeszłym tygodniu musiałem szybko pojechać w kilka miejsc, wszędzie byłem oczywiście spóźniony. Standard. A jednak nie wytrzymałem i po drodze, rozciągając jakimś dziwnym narzędziem czas, zatrzymałem się w okolicach Sulejowa nad Wapiennikiem, starym, zalanym kamieniołomem wapieni. Gdybym był sarkastyczny, rzekłbym, że na dłużej zatrzymuję się w łódzkich korkach dojeżdżając do pracy... Zatrzymałem się, żeby popatrzeć, zastanowić się, może coś zaplanować. Toś trochę jak rekonesans, tylko dużo krótsze.
Wapienne podłoże powinno być gwarancją obecności ślimaków. Przez trzy minuty udało mi się z trawiastej skarpy wygrzebać kilka gatunków, z których wałkówka trójzębna Chondrula tridens i poczwarówka pospolita Pupilla muscorum wydają się najciekawszymi.  Poza tym pospolite gatunki, które znaleźć można w każdym innym miejscu. Z całą pewnością jedna skarpa, obejrzana w pośpiechu, nie może być reprezentatywna dla całego stanowiska. Z Sulejowa znam świdrzyki, powinny być i tutaj, ale czasu zabrakło. Podobne nie wystarczyło go  na poszukanie starszych ślimaków, takich co żyć tutaj mogły jakieś sześćdziesiąt milionów lat temu... Sulejowski Wapiennik jest stanowiskiem odwiedzanym przez paleontologów lub przez kolekcjonerów skamieniałości. Można tu znaleźć i jurajskie ślimaki, i małże, a także - choć rzadziej - amonity. Można, jeśli się dysponuje odpowiednią ilością czasu...
Wybierając się do Sulejowa warto go zarezerwować więcej. Jest co oglądać, jest co zwiedzać. miejscowość jest bardzo atrakcyjna zarówno dla miłośników przyrody, jak i tych z zacięciem historycznym. Im polecam szczególnie Podklasztorze z pocysterskim kościołem romańskim, w otoczeniu którego pełzają Lacinaria plicata. Tym od walorów przyrodniczych polecam wycieczki wzdłuż Pilicy (kajakiem, rowerem, pieszo...) oraz szlak jurajskich wychodni: znaleźć można w okolicy kilka miejsc, gdzie wapienie jurajskie dostępne są na odsłoniętych skarpach. W samym Wapienniku pięknie prezentuje się pionowa ściana w południowo-zachodniej części kamieniołomu. Nie jest za bardzo dostępna i zasadniczo zalecana jest ostrożność w czasie spaceru po nim.
Może uda mi się kiedyś pojechać tam na spokojnie, bez pośpiechu, bez świadomości spóźnienia w inne miejsca. Może uda mi się kiedyś połazić i poszukać zarówno mięczaków aktualnie zamieszkujących ten teren, jak i tych sprzed milionów lat. I tylko mam nadzieję, że nastąpi to zdecydowanie szybciej niż kolejna epoka geologiczna...





Sulejów, pow. piotrkowski, woj. łódzkie. Dojazd drogą krajową nr 12 i 74. Aby dojechać do dawnego kamieniołomu, należy odnaleźć ulicę Podkurnędz i kierować się w stronę Kurnędza. Wapiennik będzie po prawej stronie, po lewej płynie Pilica.