niedziela, 31 marca 2019

Poczwarówka malutka - Truncatellina cylindrica (Férussac, 1807)

Chciałbym, aby ten rok (2019) był w moim wydaniu rokiem częstszych wypadów w teren i chciałbym jeszcze, aby głównym kierunkiem poszukiwań były najpospolitsze nasze maluchy. Długa jest lista gatunków, których dotąd nie udało mi się spotkać, ale wcale nie krótka jest lista gatunków, które gdzieś kiedyś udało mi się spotkać lub nawet zebrać. Są gatunki pospolite, które jednak spotykam zdecydowanie rzadziej od innych pospolitych, a niewielkich rozmiarów gatunków. Jednym z takich właśnie jest poczwarówka malutka Truncatellina cylindrica (Férussac, 1807). Znam ten gatunek aż z dwóch (słownie: dwóch!) stanowisk, łącznie z trzech okazów, które zasilają moje zbiory... Nie wiem, czemu tak się dzieje, bo mniejsze gatunki, jak na przykład krążałek malutki Punctum pymaeum czy stożeczek drobny Euconulus fulvus spotykam dużo częściej i liczniej...
Poczwarówka malutka jest gatunkiem ślimaka trzonkoocznego z rodziny Vertiginidae, jednym z trzech przedstawicieli rodzaju Truncatellina występujących w Polsce. Spośród nich jest też najpospolitszym. Jest to - i można by nazwie wierzyć - malutki przedstawiciel naszej malakofauny, bowiem wysokość muszli nie przekracza 1,9 mm, a szerokość maksymalnie osiąga 1,3mm. Gołym okiem trudno odróżniać ją od innych poczwarówek, ale kilkukrotne powiększenie pozwala dojrzeć charakterystyczne delikatne żeberkowanie, bardzo regularne, którego nie widać tylko na zaokrąglonym szczycie. Ujście muszli pozbawione ząbków i listewek, a warga bardzo słabo wywinięta, ostra i delikatna. Dołek osiowy otwarty. Muszla wydaje się być matowa, żółtawa, blado-złotawa.
Gatunek występuje na  terenach zasobnych w wapń, w miejscach suchych, najczęściej w w trawie, w ściółce, pod kamieniami, rumoszem skalnym, na półkach skalnych, w szczelinach murów, na nasypach kolejowych czy hałdach (w Wolicy w Rejonie Świętokrzyskim na hałdzie węglanowej gatunek ten występował masowo: Barga-Więcławska 1997).
Zdaniem Wiktora (2004) jest to gatunek pospolicie występujący w Polsce, jednak nieobecny na jej północy. W górach osiąga wysokość do 1300 m.np.m. 
Chciałbym w tym roku przypatrzeć się, czy potrafię ją wynaleźć na nowych stanowiskach. Powinien ją spotykać częściej. Dzielę się odnalezioną próbką (2/3 całości mojego depozytu), którą znalazłem w czasie porządkowania zbiorów. Okazy pochodzą sulejowskiego wapiennika, zebrane w czerwcu 2016 roku.
Chciałbym na koniec tego roku móc się podzielić nowymi znajomościami z maluchami, mam nadzieję, że coś się z tego uda...

poniedziałek, 25 marca 2019

Wiosenne marzenia

Dawno się nie produkowałem. Opuściłem się, przepraszam. Nie to, że nie było o czym pisać, ale jakoś ciężko było... Czasem tak jest.
Dziś z letargu wybudziła mnie przesyłka z zamówioną książką (właściwiej jedna z dwóch przesyłek, o drugiej przy innej okazji). Ponieważ zupełnie przeoczyłem jej premierę, muszę zrobić coś, żeby się jakoś zrehabilitować. Książka, którą trzymam w ręku zasługuje na to, żeby być zauważoną i tytułem wstępu muszę dodać: zasługuje też, żeby być docenioną.
W 2017 roku Wydawnictwo Widnokrąg z Piaseczna wprowadziło na polski rynek tłumaczenie książeczki dla młodszych dzieci pod tytułem Remik marzyciel. Tłumacz pracy nie miał za dużo, bo publikacja skoncentrowana nie jest na słowie, a na obrazie. Anne Crausaz napisała i zilustrowała książkę, której największym atutem są właśnie ilustracje. Ale nie oznacza to, że tekst jest nieważny. nie ma tu prostych wierszyków, tak charakterystycznych dla książeczek dla dzieci. Poznajemy wiosenne dwa ślimaki (mamę i tatę, Lucynkę i Wirgiliusza), ich miłość i rodzinne plany. W jakiś sposób nienachalnie wchodzimy w biologię ślimaków, poznajemy najstarsze ich dziecko - tytułowego Remka. I tutaj wchodzimy w świat jego przeżyć, a dokładniej jego marzeń. I o tym właśnie jest ta książeczka: o dziecięcych marzeniach w dochodzeniu do odkrycia i akceptacji siebie.
To jest mądra książeczka, całkowicie wolna od moralizatorstwa czy dydaktyzmu. Z dzieckiem przechodzi się przez szereg świetnie skomponowanych ilustracji, bardzo prostych i bardzo wysmakowanych, zaskakujących i głębokich. Słowa grają drugorzędną rolę. Obrazy nie zamykają w ilustracjach. Wręcz przeciwnie: otwierają wyobraźnię, prowokują do własnych poszukiwań połączeń, do koncentracji na szczególe lub na kompozycji.
Opierając się na własnym doświadczeniu rzekłbym, że to książka dla dwu-trzy letnich dzieci. Zdecydowanie taka, którą dziecko ogląda razem z rodzicem, który może od siebie dołożyć nowe interpretacje.
To, co najbardziej mi się w tej książce podoba, to poza urzekającymi ilustracjami, wolność od nachalności. Kilka lat temu recenzowałem książkę Kim jest ślimak Sam?, która obecnie znów trafiła w centrum genderowych sporów. Na tamtej publikacji nie zostawiłem zbyt dużo suchych nitek z jednego głównie powodu: przemyconej opresyjności. Książka Anne Crausaz Remek marzyciel jest książką o akceptacji siebie bez wchodzenia w obszar tożsamości płci (choć tutaj zostanie mi zarzucone, że na końcu Remek wybiera Martynkę, a zatem na siłę można wytaczać działa przeciwko stereotypom...). Akceptacja siebie i kochanie swojego życia jest zadaniem, które rodzic może realizować z dzieckiem na różne sposoby, a omawiana książeczka jest świetnym narzędziem do tego. Gdyby jednak chcieć ją oderwać całkowicie od tych walorów, i tak się obroni swoją urodą, pomysłowością, estetyką i kreatywnością w prostocie. Polecam zdecydowanie.
Dziś obchodzony jest Dzień Świętości Życia. Przez przypadek złożyło się, że akurat dziś przyszło mi zachwycać się tą książeczką. I myślę sobie, że akceptacja jest właśnie tym kierunkiem, który powinien przyświecać wszystkim szanującym życie.
Anne Crausaz. 2017. Remek marzyciel (Raymond reve). tłum. Anna Nowacka-Devillard. Wydawnictwo Widnokrąg. Pruszków, ss.56