wtorek, 10 maja 2022

Zmarł ks. Jerzy Kaczmarek (15.09.1940-9.05.2022)

Odszedł dziś mój przyjaciel. Bogu niech będą dzięki. Odszedł do Wieczności. On odszedł, a mi został smutek i wyrzut, że się nie potrafię cieszyć. Wielokrotnie go ostrzegałem, że wcale mi nie będzie łatwo się cieszyć. Droczyłem się nawet, że mu numer wykręcę i wepchnę się w kolejkę przed niego. A prawiąc sobie przyjacielskie złośliwości groziłem mu, że pojadę na pogrzeb, żeby wygłosić solenną przemowę. Z bólu aż zatykał uszy na taką groźbę: błagał, żebym tego nie robił. A ja błagałem, żeby jeszcze nie umierał. A bardzo chciał już umrzeć. I już nie miał siły, a ja go przekonywałem, że jeszcze mi wszystkiego nie powiedział, że jeszcze wszystkiego mi nie wytłumaczył, że jeszcze wszystkiego nie zrozumiałem. I wymyślałem kolejne preteksty, żeby przedłużyć rozmowę. Bardzo często kończyło się negocjacją: "No to na długość papieroska". Słyszałem wtedy w słuchawce, jak zapalał ćmika i kontynuował rozmowę. A po jakiejś półgodzinie pytał, czy może zapalić ćmika... Wtedy kurtuazyjnie przeciągałem negocjacje i kontynuowaliśmy rozmowy, które zawsze kończyły się niedosytem. Było tych rozmów pewnie grubo ponad tysiąc. Na ogół kończyły się zapewnieniem: "Do usłyszenia jutro lub w Wieczności". Powtarzał, że ma nadzieję dziś umrzeć. I tak było do zeszłego tygodnia. Nie usłyszeliśmy się od 30 kwietnia. Nie miał już siły na rozmowę. Później już nawet nie miał siły, żeby włączyć telefon. Dziś otrzymałem informację, że odszedł. A ja, chociaż przygotowywałem się na to od dawna i co dzień zapewniałem go, że o śmierć modlę się razem z nim, rozkleiłem się jak rozmoczona koperta...

Na tydzień przed 58. rocznicą święceń kapłańskich, w 82. roku życia odszedł do Wieczności. Wymodlonej, wyczekiwanej, utęsknionej. Mój przyjaciel Jerzy Kaczmarek, ksiądz Jerzy Kaczmarek. Odszedł do Wieczności 9 maja 2022 roku.

Urodził się 15 września 1940 roku w Poznaniu na Komandorii. W 1958 roku zdał maturę w III Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu i w tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w tymże Poznaniu. Po święceniach kapłańskich 17 maja 1964 roku rozpoczął pracę duszpasterską w parafii w Ujściu nad Notecią. Posługiwał następnie w Swarzędzu (1968-1969) i w Kórniku (1969-1974), a następnie objął probostwo w Sobocie (1974-1982), w Obrzycku (1982-1995) i w Mchach (1995-2010). Po przejściu na emeryturę mieszkał w Domu Księży Emerytów przy ulicy Sędziwoja w Poznaniu. 

Nie sposób wymieć wszystkich pozaduszpasterskich aktywności księdza Jerzego Kaczmarka. Był uznanym malakologiem, ornitologiem, entomologiem, filatelistą, w każdej tej dziedzin zapisując się w pamięci specjalistów jako znawca i pasjonat. To właśnie pasja przyciągała do niego kolejne pokolenia miłośników przyrody, spośród jego wychowanków wywodzą się dzisiejsi profesorowie nauk biologicznych. Jego zbiory malakologiczne (wciąż czekające na naukowe opracowanie) stanowią obecnie własność Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Choć nie publikował, wzmianki o jego zbiorach można znaleźć w pracach prof. Jackiewicz, prof. Stępczaka czy dr Krystyny Szybiak. Również w opracowaniach ornitologicznych (zwłaszcza w odniesieniu do Wielkopolski) jego obserwacje wymieniane są często, a opracowaniu Coleoptera Środkowej Europy autorstwa Marka Bunalskiego wykorzystane zostały między innymi jego zbiory (szczególnie cieszyły go stanowiska Aphodius). W filatelistyce skupiał się głownie na polonikach - niestety nie pamiętam dziś nazwisk kolekcjonerów, którym przekazał swoje zbiory. Był poza tym miłośnikiem polskiej prozy (Gołubiewa znał prawie na pamięć), do końca zachował doskonały słuch muzyczny (kształtowany w młodzieńczym wieku przez Stefana Stuligrosza), poza tym był aktywnym członkiem PTTK i innych organizacji turystycznych i krajoznawczych. Pasjami mógłby obdarzyć z tuzin osób i każda miałaby co robić. Do tego był znawcą historii Polski i jej wielkim miłośnikiem. Wielu zapamięta go również jako społecznika i propagatora pamięci o arcybiskupie Antonim Baraniaku (o budowę pomnika którego zabiegał w parafii we Mchach  - jego świadectwo utrwalone zostało w filmie dokumentalnym Jolanty Hajdasz Zapomniane męczeństwo z 2012 r.). I jeszcze biegle posługiwał się gwarą poznańską i aktywnie ją promował. Nawet trochę mnie jej uczył... Zawsze jednak, bez względu na to, z jaką pasją mówił o swoich aktywnościach, był katolickim księdzem.

Dla mnie pozostał Pustelnikiem, któremu została wolność wyzbycia się wszystkiego. Dosłownie i w przenośni. Kto znał go osobiście w ostatnim etapie życia, ten wie, że pustelnikiem był prawdziwym. Szło się do niego jak do mędrca po radę, a jego osąd nie raz dawał się we znaki. Był bezkompromisowy, ale zawsze miłość stawiał przed racją. 

 Uroczystości pogrzebowe odbędą się 13 maja 2022 roku o godz. 11 w parafii pw. Św. Marcina Biskupa w Mchach. Zadbał o to, żebym mu pogrzebu nie zakłócił. W tym samym czasie w Toruniu mam referat na XXXVI Krajowym Seminarium Malakologicznym. Postawił na swoim: nie chciał, żebym na pogrzebie rozwodził się nad jego cnotami heroicznych rozmiarów, więc zadbał, żeby Opatrzność w inne wysłała mnie wtedy miejsce. Spotkamy się, to sobie to po przyjacielsku wyjaśnimy. Tylko kiedy zajrzę do nieba to pewnie będzie pokazywał właśnie Świętemu Jakubowi Apostołowi, gdzie w Polsce szukać Pagodulina pagodula. Bo w niebie właśnie organizuje sekcję wieczną Stowarzyszenia Malakologów Polskich, z honorowym przewodniczącym w osobie Apostoła z muszelką na pielgrzymim kapeluszu...




1 komentarz:

  1. Szanowny Panie,
    w latach kiedy ks. Jerzy Kaczmarek był proboszczem we Mchach odwiedzałem Go często. mogę Go nazwać moim Wielkim Życzliwym Przyjacielem.
    Żegnałem Go też nad grobem...
    Proszę o kontakt 601 613 662
    Jestem wydawcą 2 czasopism i książek o ziemi śremskiej i Wielkopolsce.
    Mam pomysł na książkę o Zmarłym - liczę na współpracę.
    Pozdrawiam, serdeczności
    Krzysztof Budzyń

    OdpowiedzUsuń