niedziela, 16 stycznia 2011

Jedna Cepaea wiosny nie czyni

Zdziwienie? Tak, i to wielkie. Dziś, około godziny 12.30 widziałem Cepaea nemoralis L., w pełnej okazałości. Pojedynczy osobnik pełzał sobie po trawie na łące w pobliżu torów kolejowych w Łasku (Łódzkie). Wzięty na rękę momentalnie ukrył się w żółtej skorupce z czarnym paskiem. Po około minucie pojawił się ponownie i energicznie ruszył ku ucieczce. Zostawiłem go w miejscu, gdzie go znalazłem, ale nie jestem pewien, czy da sobie radę. W końcu to połowa stycznia i normalnie o tej porze wiosny nie powinno być. Cóż zrobić, skoro od tygodnia odwilż zagościła w Polsce i nie dopuszcza zimy do głosu.
Nie spodziewałbym się nigdy spotkać w styczniu wstężyka. Widać i zima może zaskoczyć. Pytanie, kogo bardziej: mnie, czy ślimaka, który za szybko wyszedł wyglądać wiosny.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, cóż dopiero jedna Cepaea. Ale się cieszę, że ślimaki pamiętają o mnie i nawet tak nieślimaczą porą potrafią o sobie dać znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz