środa, 16 listopada 2016

Ślimak obrzeżony Helicodonta obvoluta (O. F. Müller, 1774)

Przed kilkoma laty, od października do lutego jeździłem w okolice Wałbrzycha na ważne antypijackie szkolenie. Pracowałem wówczas jako terapeuta i szlifowałem swój warsztat profesjonalnej pomocy. Jednocześnie szlifowałem swój warsztat malakologiczny, jeżdżąc w bardzo ciekawe pod tym względem rejony Polski. Nie byłbym sobą, gdym nie nadmienił, że autorska moja metoda łączenia przyjemnego z pożytecznym na niewiele się wówczas zdała, bo comiesięczne wyjazdy odbywały się zasadniczo zimą, a to dość niefortunna pora na poznawanie malakofauny in situ. Niewiele też z tamtych wyjazdów udało mi się utrwalić w kolekcji: kilka pospolitych gatunków, które zebrałem w Szczawnie-Zdroju i w Czarnym Borze to zdecydowanie za mało na mój apetyt. Każdorazowo jednak jadąc i wracając rozmarzałem się o ślimakach, które uda mi się podpatrzeć na przykład w okolicach zamku Książ... Marzenia nie zostały zrealizowane i wciąż nie wiem, jak wyglądają żywe niektóre spośród sudeckich ślimaków. A jest wśród nich kilka gatunków, które w szczególny sposób chciałbym poznać, przede wszystkim ślimak obrzeżony Helicodonta obvoluta (O. F. Müller, 1774) oraz ślimak aksamitny Causa holosericum (Studer, 1820). O tym drugim postaram się wkrótce coś napisać, dziś kilka słów o ślimaku obrzeżonym.
Wydaje mi się (a jest to na wskroś subiektywna wypowiedź), że to jeden z najładniejszych naszych ślimaków, nie tak oczywiście widowiskowy jak Cepaea, ale niepowtarzalnej urody. Muszla, która jest barwy ciemnego brązu, pokryta jest (zwłaszcza u młodszych osobników) gęstymi i króciutkimi włoskami (Helicidae lubią eksperymentować z włosami;). Bardzo ciekawy jest jej kształt, a mianowicie każdy kolejny skręt jest szerszy od poprzedniego i muszla jest prawie planspiralna, a jej wierzchołek znajduje się poniżej górnego brzegu muszli (czyli, jak to podaje Wiktor, jest "zaklęśnięty" - bardzo ładne słowo w języku polskim, godne częstszego stosowania). Ujście muszli, skierowane nieco ku dołowi, zaopatrzone jest w grubą, białą lub różowawą wargę, na której występują dwa zęby, dzielące ujście na trzy zatoki. Jeśli wierzchołek jest "zaklęśnięty", to i dołek osiowy powinien być głęboki - i taki jest: szeroki i głęboki, stanowiący ok. 1/3 szerokości muszli. Czasem w ujściu muszli można dostrzec, zwłaszcza w okresach suszy oraz w czasie zimowej hibernacji, białą błonę zwaną epifragmą, chroniącą ciało ślimaka przed utratą wody.
Jest to leśny gatunek, spotykany w zacienionych i wilgotnych miejscach, na powalonych butwiejących  kłodach drewna lub pod kamieniami i w rumoszu skalnym. W Polsce dość licznie występuje też na zakrzewionych ruinach w okolicach zamku Książ. Poza tym stanowiskiem oraz poza rezerwatem Muszkowicki Las Bukowy trafia się bardzo rzadko i w bardzo małych populacjach. Jest więc gatunkiem zagrożonym u nas wyginięciem (kategoria CR w Polskiej Czerwonej Księdze), a przez to objętym ochroną gatunkową (w rozporządzeniu Ministra Ochrony Środowiska z 7 października 2014 roku - Dz.U 2014 poz. 1348 wymieniony w załączniku 1 - podlegający ochronie ścisłej). Stanowiska w Polsce znajdują się na północnej granicy zasięgu tego gatunku. Najbliższych stanowisk poza Polską trzeba by szukać w południowych Niemczech, na południu Słowacji oraz na południowych Morawach i północnych Węgrzech. Wszędzie preferuje wielogatunkowe, zacienione lasy liściaste z bogatym w wapń podłożem, a jego pokarm stanowią grzyby i rośliny rozwijające się na próchniejącym drewnie.
Nie polecam poszukiwania tego gatunku, zwłaszcza o tej porze roku, niech sobie w spokoju próbuje znaleźć sposób na przetrwanie. Pewnie ukryty w spróchniałych kłodach czeka na powrót wiosny. Najbardziej szkodzi mu pozbawianie go siedlisk, zatem nie tylko niszczenie lasów liściastych, ale też przesadne ich uporządkowywanie. Zagrożeniem mogłyby też być prace konserwatorskie na stanowiskach związanych z ruinami: tam gdzie wchodzi konserwacja zabytków, często dochodzi do bezpowrotnego zniszczenia stanowiska ślimaka, może warto by więc też konsultować ten temat przed przystąpieniem do prac rewitalizacyjnych... Gdyby jednak przez przypadek wpadła komu w rękę skorupka tego ślimaka, to niech wie, że jej wymiary wynoszą ok. 6 mm wysokości i ok. 10-11 mm szerokości (maksymalnie do 15). Gdyby komu taka skorupka przez przypadek wpadła w ręce, niech da znać, może być przecież tak, że nie znamy jeszcze wszystkich stanowisk tego ślimaka.
Malakologiem, który prowadzi badania nad tym ślimakiem (między innymi, oczywiście) jest doktor Tomasz Maltz z Muzeum Przyrodniczego Uniwersytetu Wrocławskiego, którego prace o tym gatunku polecam lekturze w archiwalnych numerach Folia malaclogica z 2003 i 2004 roku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz