poniedziałek, 23 lipca 2018

Zgierskie skamieniałości

Jest w okolicach sporo żwirowni, do których nie miałem jeszcze okazji się wybrać, choć od dawna planuję. Żwirownie, czyli kopalnie odkrywkowe żwiru, mogą stanowić ciekawe stanowiska paleontologicznych znalezisk. W polskich realiach żwiry to przede wszystkim pozostałości po lodowcach, stanowią zatem mieszaninę skał z różnych epok i różnych stron, głównie jednak z północnej Europy.
W mojej maleńkiej kolekcji paleontologicznej znalazło się kilka narzutniaków z różnych przypadkowych miejsc z różnymi, niewypreparowanymi mięczakami i ramienionogami. Obiecuję sobie kiedyś tej paleontologii oddać się namiętniej, ale zawsze mi na romansowanie brakuje czasu. A tu takie rzeczy...
Poszedłem w piątek na publiczny plac zabaw, gdzie część obiektu wysypana jest żwirem. Zdarzało mi się już coś tam kiedyś znaleźć, ale ostatnio było to już po prostu zbieranie. Nie dość, że znalazłem rostra belemnitów, to jeszcze wypatrzyłem sporą pozostałość po Orthoceras, a także całkiem dobrze zachowaną sfosylizowaną muszlę Viviparus, prawdopodobnie suevicus Wenz 1919. No nie spodziewałem się, bo nawet w planach nie miałem, żeby skamieniałości szukać. Same mnie znalazły!
Są wakacje, a to dobry czas, żeby więcej pobyć z dziećmi. Może to jakaś propozycja dla rodziców, których dzieci są ciekawe świata: wybrać się na poszukiwanie skamieniałości nawet w najbliższym otoczeniu. Można wtedy opowiedzieć o zmieniającym się świecie, o wymarłych zwierzętach, o lodowcach, które ukształtowały nasz krajobraz, o wszystkim, co zaciekawi dziecko. Warto, zanim uwierzą, że jesteśmy tak starzy, że z dinozaurami wychodziliśmy na spacer...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz