środa, 22 lutego 2012

Vanitas vanitatum

Dziś Środa Popielcowa, jeden z najdziwniejszych dni w roku. Jeden z najciekawszych dni, na które czekam. Jest niesamowity. W środku tygodnia rozpoczyna się zupełnie coś nowego. W zabieganiu, w zadaniach na wczoraj czy przedwczoraj, w natłoku spraw niecierpiących zwłoki przychodzi zatrzymać się i usłyszeć memento. To jak zapalenie światła. Przez chwilę nic nie widać, ale dopiero wtedy można sobie uświadomić, że bez światła nie wiele można zdziałać.
Liturgia Środy Popielcowej nie jest szczególnie rozbudowana, ale zawiera specyficzny element nie powtarzany w innym czasie. To obrzęd posypania głów popiołem. W liturgii zredukowany do symbolicznego naznaczenia popiołem z towarzyszącym temu wezwaniem, które może być używane w dwóch formach. Jedno, bardziej znane, to klasyczne przypomnienie: Pamiętaj człowieku, że prochem jesteś i w proch się obrócisz. Drugie, zaczerpnięte z początku Ewangelii wg św. Marka jest wezwaniem: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Te słowa są ważniejsze niż sam popiół, ale jest on namacalnym znakiem konkretności wezwania. My, na wskroś empiryczni, potrzebujemy takich konkretnych znaków. I może to właśnie decyduje o wyjątkowości Popielca.
Zaaferowany różnymi sprawami, zadaniami, poleceniami, planami stanę wieczorem w długiej procesji pokutników i przy śpiewie mollowej pieśni pokutnej czekał będę wyszeptanych nad głową słów przypomnienia: prochem jesteś i w proch się obrócisz. Nawracajcie się.
Przykład wykorzystania muszli jako motywu vanitas
Dziś o przemijalności przypomina popiół. Kiedyś przodkowie nasi, którzy byli wolni od cywilizacyjnego zgiełku mediów masowych, pomagali swojej pamięci różnymi znakami, które miały wprowadzać świadomość przemijania. Dziś mówi się na to motywy vanitas lub wanitatywne. W malarstwie, rzeźbie, poezji i innych sztukach pojawiały się motywy, które wówczas były czytelne i powszechnie zrozumiałe. Jednym z nich była muszla - pusta skorupa ślimaka lub małża, która miała przypominać o przemijaniu. To jedno z zadań, jakie na przestrzeni dziejów muszle mięczaków brały na siebie: były przecież i środkami płatniczymi, i narzędziami komunikacji, i naczyniami na płyny, choć głównie jednak ozdobami i oznaką bogactwa. Przypisanie muszli znaku przypominającego o przemijaniu związane jest przede wszystkim z brakiem żywego organizmu w skorupie: właściciel pięknej konchy obrócił się w nicość, pozostały po nim tylko skorupy...
Wapienne muszle pozostają dłużej niż ich budowniczowie. Przemijanie jest wpisane w życie jako najpowszechniejsza constans. Udawanie że jest inaczej jest oszukiwaniem siebie. Żeby życia nie stracić, trzeba sobie uświadamiać, że ono przemija, że się zmienia i kiedyś zakończy się jego biologiczna postać. Mając tę świadomość łatwiej jest wykorzystywać posiadany czas i nadawać mu właściwe znaczenie.
Kiedy usłyszę nad głową Prochem jesteś i w proch się obrócisz stanę się spokojniejszy. Na moment znajdę się we właściwym usytuowaniu. I dopiero wtedy, wiedząc, że przemijam, będę mógł wyszeptać non omnis moriar.
Zaczął się czas Wielkiego Postu. To ie jest czas estywacji i znieruchomienia. To czas wartościowania i działania zgodnie z wartościami. To czas ograniczeń wyzwalających z tego, co więzi. Takiego Wielkiego Postu życzę: obfitego w duchowe przeżycia i przemyślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz