W dniu wczorajszym otrzymałem informację o śmierci profesora Kazimierza Stępczaka, poznańskiego biologa, związanego z Zakładem Zoologii Ogólnej Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Gotów jestem stwierdzić, że odszedł człowiek znany i nieznany zarazem całemu mojemu pokoleniu, tym wszystkim, którzy edukację podstawową odbierali w latach osiemdziesiątych i początku lat dziewięćdziesiątych XX w.
Nie znałem osobiście profesora Stępczaka i nawet nie zdążyłem mailowo zaczepić go - co mam w podłym zwyczaju od jakiegoś czasu. Więcej powiem: znany mi był wyłącznie jako autor i redaktor pracy o biologii ślimaka winniczka Helix pomatia (Warszawa-Poznań, 1983), choć wiedziałem również o wcześniejszych jego pracach poświęconych winniczkowi. Natomiast nie wiedziałem, a właściwie: nie uświadamiałem sobie, że był również autorem podręczników szkolnych, z których dwa, tj. Biologia kl. 4 i Biologia kl. 8 były moimi podręcznikami w szkole podstawowej. Poza tym zajmował się również dydaktyką ochrony środowiska, a jego podręcznik przez długie lata obowiązywał w zasadniczych szkołach zawodowych. Pisanie podręczników szkolnych to wielka odpowiedzialność: dobrze skonstruowany potrafi podsycać pasję, źle - skutecznie ją gasić. Podręczniki do biologii dostępne w szkole podstawowej pamiętam dość dobrze. Nie były tak bogato ilustrowane, jak obecne, ale były ciekawe. Chociaż i trudne. Ale w "tamtych" czasach nie było internetu, nie było tylu kanałów przyrodniczych w kablówce, a i publikacje popularnonaukowe nie były tak nasączone obrazkami...
Muszę wyznać, że nazwisko profesora Stępczaka wróciło do mnie niedawno za sprawą dość poważnej gazety, która obeszła się z nim nie najładniej i było mi przykro z tego powodu. Rzecz dotyczyła "politycznej" aktywności poznańskiego naukowca i jego poparcia dla obrony poseł Pawłowicz. Nie mam zamiaru wnikać w rozsądzanie racji. Uważam, że demokracja oznacza prawo wyrażania swoich poglądów niezależnie od obowiązujących trendów czy koniunktur politycznych. Natomiast wspomniana gazeta raczyła się rozprawić z poparciem udzielonym posłance PiS w ten sposób, że wyłuskała osobę prof. Stępczaka spośród sygnatariuszy listu otwartego środowisk naukowych Poznania, zrzeszonych wokół AKO. Wystarczyło zestawić "specjalistę od ślimaków" z tematem związków partnerskich, aby wysnuć wniosek, że poparcie w tej sprawie nie może być poważne. Z tego powodu jest mi bardzo wstyd. Bo nie można zasłużonych naukowców traktować tak, jakby byli ćwierćinteligentami z wykształceniem wąskotorowym.
Nie znam biografii profesora Kazimierza Stępczaka. Wiem, że związany z Uniwersytetem Adama Mickiewicza wypromował kilkunastu doktorów, w tym kilku malakologów. Mam nadzieję, że jego uczniowie dadzą o nim świadectwo, że wspomną go na łamach Folia Malacologica lub innych naukowych stronicach. Mam też nadzieję, że oceniając jego dorobek będzie brane pod uwagę to oddziaływanie, jakie wywierał na pokolenia polskich uczniów. Pewnie niektórym przez niego śniła się biologia po nocach, może niektórzy musieli wkuwać ją na blachę, nie mogąc pojąć jej tajników. A może znajdą się również tacy, którzy nie mogli się doczekać lekcji biologii w podstawówce. Jeśli tacy są, niech wspomną swoje przygody z podręcznikiem do biologii i westchną za ich Autora, którego odejście jest stratą nie tylko dla jego bliskich, ale również dla środowiska polskich malakologów.
Reqiescat in Pace.
Uroczystości pogrzebowe ś.p. prof. Kazimierza Stępczaka rozpoczną się 29 maja 2013 r. o godz. 12 mszą świętą żałobną w Skórzewie, po czym nastąpi pochówek na skórzewskim cmentarzu.
Biogram prof. Kazimierza Stępczaka dostępny na www.zzo.amu.edu.pl/ks.html. Fotografia ze strony Zakładu Zoologii Ogólnej UAM.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz