czwartek, 8 października 2015

XXXI Krajowe Seminarium Malakologiczne - podsumowanie

Dotarły już do mnie materiały konferencyjne z XXXI Krajowego Seminarium Malakologicznego, więc zabieram się do zaległego podsumowania. Nie będę streszczał streszczeń, wspomnę tylko o tym, co mnie zainteresowało, i może uda mi się zarysować jakieś dostrzegalne trendy.
Wspominałem już, że najważniejszą dla mnie informacją jest doniesienie o pierwszym notowaniu Dreissena rostriformis bugensis (Andrusov, 1897) w polskich wodach. Okazuje się, że w 2014 roku stwierdzono obecność tego inwazyjnego gatunku w Zalewie Szczecińskim. Ciekawe jest to, że pomimo krótkiego czasu od zasiedlenia nowego obszaru, quagga mussel bardzo szybko stworzyła populacje o liczebności zbliżonej do Dreissena polymorpha. Według wstępnych obserwacji, stosunek liczebności w Zalewie Szczecińskim dla D. rostriformis i D. polymorpha wynosi 4:6. Dreissena rostriformis bugensis jest inwazyjnym gatunkiem małża, którego naturalnym obszarem występowania jest dorzecze Morza Czarnego i Kaspijskiego. Małż ten w szczególny sposób zaznacza swą obecność w Ameryce Północnej, gdzie znacząco przyczynia się do wypierania skójkowatych oraz mnożenia strat ekonomicznych w gospodarce hydrotechnicznej. Jest bardzo podobny do racicznicy zmiennej, ale wzór na muszli jest mniej regularny, stąd dla odróżnienia od zebra mussel przylgnęła do niego angielskojęzyczna nazwa quagga mussel. Nie można wykluczyć, że gatunek ten zasiedla inne obszary Polski, ale nie był dostrzegany ze względu na podobieństwo do racicznicy zmiennej. Faktem jest natomiast, że jest to pierwsze notowanie tego gatunku dla zlewni Morza Bałtyckiego.
Bardzo ciekawie wygląda wystąpienie prof. Roberta Camerona. Lubię te momenty, w których malakolodzy odchodzą choć na chwilę od binokularów lub mikroskopów, a patrzą na szerokie horyzonty kultury i obecności w niej motywów malakologicznych. Warto popatrzeć na to, jak w różnych kulturach postrzega się ślimaki, jaki budzą skojarzenia, jakiej wagi inwektywą może być porównanie ze ślimakiem... Żałuję, że referatu tego nie słyszałem, ale pocieszam się, że na przyszły rok planowane jest wydanie książki traktującej o ślimakach w kulturze. Szkoda tylko, że książka ma być wydana w Wielkiej Brytanii...
Ponieważ mięczaki w polskiej faunie reprezentowane są tylko przez dwie gromady: Gastropoda i Bivalvia, szczególnej uwagi godne są wystąpienia dotyczące innych gromad. Profesor Andrzej Samek z Krakowa mówił o głowonogach. Warto odnotowywać takie momenty, bo świat głowonogów owiany jest wieloma tajemnicami i zdecydowanie więcej można mówić o tym, czego o Cephalopoda nie wiemy, niż o tym, co o nich wiadomo. Zwłaszcza - paradoksalnie - o największych bezkręgowcach świata...
Znalazłem jeszcze kilka referatów, które mnie zainteresowały, ale będę się musiał zadowolić samymi streszczeniami. Kiedy jednak patrzę na listę tytułów wystąpień, zauważam, że niektóre obszary były szczególnie mocno reprezentowane. Na lidera XXXI Krajowego Seminarium Malakologicznego wysunęła się skójka gruboskorupowa oraz rodzina Unionidae. Sześć wystąpień poświęconych zostało wyłącznie temu gatunkowi. Ma to swoje uzasadnienie i w statusie prawnym tego gatunku, i jego narażeniu na wyginięcie.
Licznie reprezentowane były również badania nad ślimakami nagimi, zwłaszcza Arion vulgaris. Również Dreissena polymorpha mocno zaznaczyła swoją obecność w wystąpieniach. Ślimaki lądowe jakby nieco ustąpiły pola, ale może to pozorne spostrzeżenie...
Mocną stroną Krajowych Seminariów Malakologicznych jet ich interdyscyplinarność. Pod tym względem udało się kontynuować tę właściwość podczas XXXI seminarium, mam nadzieję, że uda się to również w następnych. A według wszelkich znaków następne odbędzie się w Centralnej Polsce. Ale o tym przy innej okazji. Może nawet wkrótce...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz