Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łąka w Bęczkowicach. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Łąka w Bęczkowicach. Pokaż wszystkie posty

piątek, 20 marca 2020

Prezent na dziesiąte urodziny

Przed dziesięciu laty rozpocząłem pisanie tego bloga. Może nie byłem mistrzem świata w regularności, ale przez te dziesięć lat udało mi się parę razy coś napisać, razem będzie tego kilkaset wpisów. Choć coraz częściej brakuje mi zwyczajnie czasu na nabazgranie kilku słów, generalnie bardzo się cieszę, że się nie poddaję. Sobie a muzom, ale piszę. A ponieważ mój słomiany zapał nie zgasł przez dziesięć lat, postanowiłem się za to nagrodzić. W jaki sposób? Ruszając w pole.
Trudno te dwa kwadrans nazwać wypadem, ale skoro nadarzyła się okazja służbowego wyjazdu, wykorzystałem ją nieco do prywatnych celów. Wybrałem dwa miejsca: jedno nowe, drugie już mi znane.
Najpierw zatrzymałem się przy ruinach zamku w Fałkowie w powiecie koneckim. Nie było mnie tam jeszcze, choć wiedziałem, że zastać tam można Alinda biplicata. Zatem potwierdzam. Otoczenie zamku obfituje wręcz w muszle ślimaków, a do najliczniej reprezentowanych należą Helix pomatia, Ceapaea nemoralis, Alinda biplicata, Chondrula tridens i Trochulus hispidus. Znalazłem też pojedyncze muszle Euophalia strigella. Sezon wegetacyjny ruszył już naprawdę porządnie i widok wybudzonych młodych Helix pomatia za bardzo mnie nie zaskoczył (choć tak wcześnie jeszcze winniczka nie notowałem).
Kolejny punkt wyznaczony był na miejsce, w którym już kiedyś stanąłem. Chciałem zobaczyć, jak wygląda "Łąka w Bęczkowicach" no i zobaczyłem, przy okazji przysłuchując się klangorowi żurawi. Wcześniej już, w okolicy Rudy Malenieckiej przyglądałem się z auta czaplom siwym i łabędziom niemym, w tym gniazdującemu łabędziowi prawie przy samej drodze.
Wody było więcej niż wówczas, kiedy kilka lat temu zatrzymałem się tam w czerwcu 2017 r. Płynąca tamtędy Luciąża bynajmniej nie tworzyła małego jeziora, co powinno być normalne o tej porze roku, ale wody było dość, żeby bez kaloszy się tam nie pchać. Z brzegu więc popatrzyłem sobie na wiosenną aktywność mięczaków. Widziałem aktywne już Succinea putris, Zonitoides nitidus, Stagnicola corvus (chyba, bo tak na oko to nie potrafię odróżnić od na przykład Galba palustris. Na starym domku chruścika znalazłem kilka muszli Valvata cristata, w napływkach wypatrzyłem też muszelki Anisus leucostoma, Bathiomphalus contortus, Anisus vortex i Buthynia tentaculata, ale najbardziej ucieszył mnie widok dwóch gatunków Vertiginidae: Vertigo antivertigo (całkiem aktywne i ruchliwe) oraz V. moulinsiana. Pusta skorupka potwierdza występowanie tego chronionego i bardzo rzadkiego u nas gatunku. I z tego się najbardziej cieszę, bo pierwszy raz "na żywo" spotkałem się z tym gigantem w świecie poczwarówek Vertiginidae.
Zdecydowanie w tym kierunku powinienem się ponownie wybrać, a zwłaszcza w dół biegu Luciąży, która kilka kilometrów dalej tworzy większe rozlewisko a dalej staje się zbiornikiem retencyjnym. Te rozlewiska zapowiadają się bardzo atrakcyjnie.
Dziesiąte urodziny Malakofila obchodziłem bez fajerwerków, ale bardzo radośnie. Jedyne, co burzy moją radość to niepokój o powtórkę sprzed roku: o tej porze jest zdecydowanie za sucho... Ale na to już wpływu nie mam...







piątek, 23 czerwca 2017

Łąka w Bęczkowicach

Przejeżdżam w tamtych okolicach jakieś dwa, trzy razy w roku, i to na dodatek odnosi się to do ostatnich kilku lat. Zawsze to przejazd, przy okazji załatwiania spraw służbowych. Poprzednio robiłem już przymiarkę, natomiast dopiero teraz udało mi się zatrzymać na kwadrans. Kwadrans, za to bez przygotowania, w krótkich butach (!) i w podkoszulku z krótkim rękawem (szczęście, że portki chociaż miałem długie)... Przynajmniej rekonesans mam za sobą.
Jest takie niezwykłe miejsce na pograniczu powiatów piotrkowskiego i radomszczańskiego, objęte ochroną w ramach programu Natura 2000, zwane Łąką w Bęczkowicach. Jest to kilkadziesiąt hektarów łąk nad Luciążą, prawym dopływem Pilicy. Łąki te, turzycowiska, młaki, torfowiska, miejscami porośnięte krzewami, od wielu lat nie są użytkowane gospodarczo, co i sprzyja, i nie sprzyja ochronie siedlisk. Zależy, co się chce chronić.
Mnie to miejsce interesuje - co oczywiste - z powodu żyjącej tam malakofauny. Jest to już przebadany pod tym kątem obszar, ale nie znam publikacji na ten temat. Ważnym jest, że na obszarze tym znależć można przynajmniej trzy ślimaki z tzw. Dyrektywy Siedliskowej, tj. Vertigo angustior, Vertigo moulinsiana i Anisus vorticulus. Ponieważ strój mój pozwalał na obserwacje zdalne, naiwnością byłoby z mojej strony, gdybym się spodziewał coś znaleźć. A jednak. W pierwszej kępce turzycy, przy samej drodze, znalazłem dwie muszle Vertigo angustior. Więcej ciekawostek nie wypatrzyłem, ale wzrok nie ten, a z pewnością strój nie ten... W wodzie wypatrzeć się dało kilka pospolitych gatunków: Viviparus contectus, Bithynia tentaculata, Physa fontinalis, Lymnea stagnalis, Planorbis planorbis i Planorbarius corneus. Ten ostatni reprezentował formę typową, choć spodziewałem się, że będę miał do czynienia z formą ammonoceras Westerlund, którą najczęściej spotykam w podobnych ciekach. Z lądowych ślimaków wypatrzyłem jeszcze równie pospolite Succinea sp. i Zonitoides nitidus. Myślę, że malakofauna tego obszaru jest dużo bogatsza, bo łąka ma podłoże alkaliczne, a to powinno sprzyjać różnorodności mięczaków. Zapewne żyją tam również małże, ale jak to miałem z brzegu sprawdzić...
Kolejny raz byłem blisko wyjścia w teren i kolejny raz muszę powiedzieć sobie: to nie było to! Żebym chociaż zdążył wziąć kalosze... Albo żebym jakiś miał kasarek ze sobą... Nie mniej i tak się cieszę, bo rekonesans był nad podziw udany. A że niedosyt mam? No kurczę, przecież mogłem się nie zatrzymywać!
Poczynię teraz uwagę bardziej ogólnej natury: Łąka w Bęczkowicach to dla jej właścicieli takie nie wiadomo co. Ani na tym zwierząt wypasać, ani kosić, ani nawet odłogiem zostawić. A jest to przykład bardzo atrakcyjnego obszaru o niezwykłej bioróżnorodności, zarówno flory jak i fauny. Czasem warto popatrzeć z innej strony i na ugorach dojrzeć niesamowite bogactwa.

Widok na Obszar Natura 2000 "Łąka w Bęczkowicach"

Widok na Luciążę poniżej łąki


Troszkę przybrzeżnej malakofauny

Bithynia i Physa

Zatoczek rogowy Planorbarius corneus L., obok pod liściem P. planorbis