Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zeszyty Akwarystyczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zeszyty Akwarystyczne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Mięczaki w akwarystyce morskiej

Jakiś czas temu przybliżałem Drogiemu Czytelnikowi jeden z numerów Zeszytów Akwarystycznych poświęconych ślimakom słodkowodnym. Wspominałem wówczas, że wcześniej wydany został numer tematycznie poświęcony mięczakom w akwarium. Ponieważ dziwnym zbiegiem okoliczności dopiero teraz udało mi się ten numer zdobyć, na bieżąco dzielę się wrażeniami z lektury.
Nie byłbym sobą, gdym lekko nie przynudził opowiadając o perypetiach związanych z nabyciem tego wydawnictwa. Dwa lata temu miałem w łapach swoich egzemplarz pisma, które swój numer w całości poświęciło mięczakom. Nawet nie kartkowałem czy czytałem na miejscu (a mam taką smutną przypadłość, niestety, że czasem większą część książki czytam jeszcze w księgarni), wziąłem po prostu i poszedłem do kasy. Podłe zrządzenie losu chciało jednak, że gotówką nie dysponowałem, a awaria systemu nie pozwalała na płatność kartą. Taaa. Następnego dnia uzbrojony w gotówkę pisma już nie znalazłem, a w innych punktach go nie mieli. I tak poczekałem sobie dwa lata, aż w końcu sprowadziłem ten numer.
Jak zauważyli sami redaktorzy omawianej publikacji: "Ponieważ akwarystyka morska rozwija się bardzo szybko, w tej chwili brak aktualnej pozycji książkowej dla początkujących, wydaje się być bardzo widoczny. Znacznie bardziej dotkliwy jest jednak brak porządnego atlasu morskich zwierząt akwariowych". Trudno nie zgodzić się z przedstawioną opinią, zwłaszcza że marzeniem moim jest posiadanie takiego atlasu, że nie wspomnę o popularnym atlasie krajowych mięczaków... Zamysłem Redaktorów jest przygotowywanie mini-atlasów prezentujących poszczególne typy zwierząt pielęgnowanych w akwariach. Zamysł ciekawy, potrzebny i chyba trafiony: zwięzłe informacje dla zaczynających przygodę z nowymi zwierzętami w akwarium charakteryzują się ogólnością, ale również fachowością, a przecież to fachowych informacji poszukuje się na początku nowych doświadczeń z czymś nowym.
Nie jestem w stanie oszacować liczby akwarystów, którzy mięczaki wzięli sobie za hodowlane wyzwanie. Znam takich, którzy zwierzęta te chętnie trzymają w akwariach, ale jako dodatek, element bioróżnorodności stworzonego sztucznie środowiska. Nie znam nikogo, kto powiedziałby o sobie, że jest specjalistą od mięczaków w akwariach. Chętnie poznałbym... Jeszcze chętniej nawiązałbym z takim współpracę... Wracając jednak do omawianego zeszytu... 36 numer Zeszytów Akwarystycznych wydany został w grudniu 2012 roku, dość dawno już zatem jak na standardy czasopism. Autorzy przedstawili w nim kilka gatunków mięczaków z trzech gromad: ślimaków, małży (małżów) i głowonogów. Ponieważ jest to zeszyt "morski", prezentowane gatunki reprezentują to właśnie środowisko. Omówiono łącznie 8 gatunków ślimaków (w tym jeden pasożytniczy i jeden zdecydowanie niepolecany ze względu na jadowitość - Conus), 5 gatunków małży oraz 4 gatunki głowonogów. Określenie "gatunki" jest z mojej strony bardzo nieprecyzyjne, bo w wielu przypadkach chodzi albo o rodzaj, albo nawet o przedstawicieli jakiejś rodziny. Autorom nie chodziło o dociekania systematyczne czy taksonomiczne, skoncentrowali się na wymaganiach, jakim sprostać musi amator chowu tych zwierząt, które nie należą do najłatwiejszych w utrzymaniu. Tam, gdzie w grę wchodzi obcowanie z niebezpiecznym zwierzęciem, wiele miejsca poświęcają zagrożeniom zniechęcając do hodowli lub zalecając szczególną ostrożność w przypadkowych kontaktach, jak np. z Hapalochleana lunulata, niebezpieczną ośmiornicą możliwą do zawleczenia wraz z transportem rafy dla akwarystów.
W czasie lektury pobrzmiewa od czasu do czasu brak naukowej kindersztuby (np. określenie, że ślimaki nie mają nogi;), nie jest to jednak rażące, a przyznać trzeba, że autorzy zadbali, aby poszczególne gromady zostały choćby pobieżnie, ale jednak omówione. W całości dominuje nuta poradnictwa, co pokrywa się z charakterem pisma. Poza poradami (właściwiej: ogólnymi informacjami), sporo tu zachęty do spróbowania swoich sił w pielęgnowaniu mięczaków w akwarium morskim. Dopóki nie powstanie nowe, obszerne opracowanie zagadnienia, pozostaje to jedną z najcenniejszych publikacji na temat mięczaków w morskiej akwarystyce. Dwa lata minęły i chyba rękawica nie została podniesiona...

środa, 25 czerwca 2014

Zeszyty Akwarystyczne nr 51

Od zawsze marzyłem o wielkim akwarium, którego głównymi mieszkańcami będą mięczaki. Marne są moje doświadczenia z akwariami, żadne z nich nie zrealizowało mojego marzenia, pozostawiając niedosyt odkładany na kiedyś. Prawdą jest, że w ostatnich czasach nastąpił znaczny rozwój akwarystyki, zwłaszcza w kwestii oferty dla hodowców, którzy mogą się cieszyć sprowadzaniem nowych, egzotycznych zwierząt. Prawdą jest, że wśród akwarystycznych nowinek mięczaki traktowane są wciąż po macoszemu, a oferta handlowa sklepów zoologicznych rzadko obejmuje więcej niż kilka gatunków ślimaków i jeszcze mniej małży.
Nie zauważyłem światełka w tunelu, nie mniej z wielką radością przyjąłem kolejny numer Zeszytów Akwarystycznych poświęcony mięczakom, a właściwie ślimakom słodkowodnym. Rozróżnienie to o tyle jest istotne, że już kilkanaście miesięcy temu opublikowany został zeszyt poświęcony mięczakom, ten zaś, oznaczony numerem 51, dedykowany jest wyłącznie ślimakom. Poza krótkim ogólnym wstępem omawiającym gromadę brzuchonogów, swoją reprezentację zaznaczyło 17 gatunków, w tym pięć krajowych. Trudno mi ukrywać, że to trochę mało, jednak docenić należy i tę liczbę: ze znanych mi publikacji poświęconych mięczakom w akwarystyce, ta zdaje się być najbogatsza...
Nie znam autorki opracowania. Zajęła się tym Hania Stepnowska, znana zapewne stałym czytelnikom polskojęzycznych magazynów akwarystycznych. Informacje ogólne oparte zostały na - tu mało precyzyjnie podano źródło - na pracy Andrzeja Piechockiego w redagowanym przez Bogdanowicza, Chudzicką, Pilipiuk i Skibińską III tomie Fauna Polski - charakterystyka i wykaz gatunków (Warszawa, 2008). W przypadku omawianych gatunków nie podano już źródła pochodzenia informacji, przez co ma się chyba rozumieć, że chodzi o wiedzę potoczną, dostępną z rozmów z hobbystami lub własnych informacji. Warto byłoby o tym wspomnieć pisząc takie opracowanie. Jeszcze kwestia języka: czasem razi słownictwem niestosowanym wśród amatorów malakologii, np. określenie "muszla o pokroju śrubowatym" - takie to trochę obco brzmiące, choć być może wśród akwarystów powszechne. Nie wiem... W samej warstwie tekstowej tu i ówdzie widoczne drobne niedociągnięcia, co może wskazywać na szybkie tempo powstawania zeszytu.
Nie chciałbym, aby moje słowa zabrzmiały zbyt krytycznie. Publikację nabyłem od razu, jak tylko trafiła na półki, a sprawdzałem codziennie przez kilkanaście dni. I bardzo się cieszę, że jest. Bo wydaje się, że była i jest potrzebna. Mnie jest szkoda, że trochę tego mało.
Gatunkom naturalnie występującym w Polsce poświęcono kilka stron, dzieląc je między Lymanea stagnalis, Physa fontinalis, Planorbarius corneus, Radix auricularia i Viviparus viviparus. Niepotrzebnie wkradł się bałagan: ułożenie alfabetyczne nie ma nic wspólnego z układem systematycznym, a alfabetyczny porządek nie występuje przy omawianiu ślimaków egzotycznych. Również dobór krajowych gatunków nie do końca mnie zadowala. Żyworodka (lub żyworódka, jak stosuje również autorka opracowania) rzeczna występuje w akwariach rzadziej niż jej siostrzana żyworodka jeziorowa. Podobnie z Physa: rodzimym gatunkiem jest fontinalis, ale wśród prowadzących akwaria znana jest przede wszystkim  zadomowiona u nas od stulecia, ale obca Physella acuta, o której nawet nie wspomniano. To samo też można odnieść do Planorbidae: choćby z racji na plagę zatoczkowatych zawlekanych do akwariów z roślinami, warto byłoby wspomnieć o innych zatoczkach, w tym Planorbella duryi, którą częściej oglądają akwaryści.
Ślimaki egzotyczne reprezentowane są w opracowaniu przez następujące gatunki: Maleanoides tuberculata, Pomacea difffusa, Clithon corona, Clithon diadema, Neritina violacea, N. natalensis, N. variegata, Vittina semiconica, Thiara cancellata, Brotia pagodula, Anentome helena, Tylomelania patriarchalis. Każdemu z gatunków poświęcono krótszy lub dłuższy opis wymagań środiwskowych i prognozę hodowlaną (np. nt potencjalnej uciążliwości w akwarium). Każdy z gatunków otrzymał również fotografię ułatwiającą rozpoznanie ślimaka.
Sporą zaletą opracowania, bardzo praktyczną z punktu widzenia akwarysty - jest podanie minimalnej objętości zbiornika, granicznych wartości temperatur, temperatur optymalnych oraz zakresu pH. Powinno to pomóc wszystkim, którzy albo na ślimaki w akwarium patrzą bokiem, albo którzy planują urozmaicić hodowlę o nowe stworzenia.
Znam akwarystów, którzy specjalizują się w określonych gatunkach egzotycznych i wiedzą o nich prawie wszystko. Ich pozostawiam na boku. Wszystkim pozostałym polecam omawiane opracowanie. Doświadczeni porównają swoją wiedzę, początkujący zdobędą cenne informacje na start. A wszystko to po polsku, dostępne jeszcze na pólkach empiku. Może więc warto szybko sprawdzić, czy jeszcze jest. Nakład 3000 egzemplarzy może przecież rozpłynąć się wśród akwarystów szybciej, niż helenki wyjedzą rozdętki w dziesięciolitrowym zbiorniku...

Zeszyty Akwarystyczne słodkowodne, 2014 nr 5(51), www.petpubications.pl