niedziela, 16 października 2011

Atlas muszli ślimaków morskich

Jako autora spotkałem go już w dzieciństwie i to dzięki niemu zidentyfikowałem obecną od zawsze w domu muszlę ślimaka Rapana thomasiana. A potem na długo rozeszły się nasze drogi i spotykałem go sporadycznie na marginesie notatek, rysunków czy publikacji. Wiedziałem, że muszę to zmienić, ale w tym samym czasie moje życie mocno się przestawiło i po trosze odszedłem od marzeń o ogromnej kolekcji egzotycznych muszli.
Dawno temu już powinienem był odnaleźć książkę profesora Andrzeja Samka. Zrobiłem to przed kilkoma dniami i zapowiada się, że będzie to podstawowa lektura na jesienno-zimowe wieczory.
Atlas muszli ślimaków morskich jest książką na polskim rynku wyjątkową. Składa się na to kilka powodów, z których kilka postaram się wyłuskać. Nie chodzi o stopniowanie, bo przecież każdy w innym miejscu stawiać może akcenty. Niezwykłość ta warta jest odnotowania i tym bardziej mi wstyd, że tak późno biorę tę książkę do rąk.
W 2004 roku nakładem olsztyńskiego wydawnictwa Mantis ukazał się Atlas autorstwa profesora Samka, w tym samym czasie to samo wydawnictwo wydało klucz do oznaczania ślimaków lądowych Polski autorstwa profesora Wiktora. Obie książki są nawet w pewnym sensie podobne, i nie chodzi tylko o format i jakość druku. Obie są napisane w języku polskim i obie adresowane są do adeptów malakologii wywodzących się zarówno spośród profesjonalistów, jak i amatorów. Książka A. Samka urzeka swoją szatą graficzną, a zwłaszcza barwnymi tablicami prezentującymi poszczególne muszle ślimaków. Gwasze autora wskazują, że prof. Samek, jakkolwiek przedstawiciel nauk ścisłych, ma duszę artysty i bardzo wnikliwego obserwatora. Niektóre podobizny muszli zatykają dech w piersiach: niezwykły realizm połączony z fenomenalnym oddaniem cech indywidualnych oraz cech rozpoznawczych dla gatunku. Dla samych ilustracji warto by książkę tę popularyzować, a może nawet i tłumaczyć na inne języki. Jakże więc paradoksalne okazują się słowa autora, wyjaśniające we wstępie burzliwe losy maszynopisu i piętrzące się trudności w wydaniu książki. Na marginesie: trudności te nie opuściły książki nawet po jej wydaniu, o czym za chwilę.
Książka pomyślana została jako pomoc dla kolekcjonerów,  którzy na polskim poletku nie mają zbyt dużego pola do popisu. Zaskakuje jednak profesjonalizm autora: konsekwentnie posługuje się przyjętą terminologią, która wcale nie jest łatwa do przyjęcia w pierwszej lekturze. Atlas został zaopatrzony w słowniczek, który pomaga odnaleźć się w zawiłościach określeń (abaksjalna, adapikalna, coelokonoidalny itd). Plusem jest również uniknięcie pewnej pułapki, w którą wpadli inni autorzy podobnych publikacji (np. Penkowski Muszle czy Dworczyk Wojciech i Krzysztof Najpiękniejsze muszle świata), a mianowicie nie tłumaczy na siłę łacińskich nazw gatunkowych na język polski. Tłumaczenie na siłę, głównie przecież z języka angielskiego, wcale nie poprawia odbioru książki i nie bardzo pomaga w opanowaniu tajników konchologii.
Profesor Samek jest weteranem wśród polskich kolekcjonerów muszli, i  z całą pewnością niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie. Przygotowany przez niego atlas potwierdza ten autorytet. warto jednak wspomnieć przy tym, że redaktorem książki jest inny autorytet, prof. Adolf  Riedel, co sprawia, że omawiany tytuł mocno się broni wśród tego typu publikacji. Najsłabszą stroną książki jest jej dystrybucja, która i tak lepsza jest stokrotnie od klucza prof. Wiktora. Wydaje mi się, że całość zasług wydawnictwa Mantis rozpływa się wobec niepoważnego podejścia do kwestii promocji i sprzedaży tytułu. Nie udało mi się - pomimo podejmowanych różnych prób - skontaktować się z wydawcą. Na szczęście udało mi się ją sprowadzić z jednej z internetowych księgarni, zresztą z Olsztyna. Martwi to, że tak dobra literatura, specjalistyczna wszakże, jak wspomniana książka Samka, jest tak słabo promowana. A przecież lata lecą i brutalne prawa rynku wydawniczego nie obchodzą się delikatnie z książkami wydanymi przed paroma laty. Kto więc, tak jak ja, przegapiał dotąd okazje do nabycia Atlasu, niech się śpieszy. Żałował nie będzie.
Andrzej Samek, Atlas muszli ślimaków morskich, Olsztyn, Wyd. Mantis, 2004, ss. 340

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz