Za najbarwniejszego ślimaka w Polsce uchodzi wstężyk gajowy Cepaea nemoralis lub wstężyk ogrodowy Cepaea hortensis. Prawdą jest, że ich skorupki wyróżniają się nie tylko ubarwieniem, ale również deseniem. Nie mniej jest też grupa ślimaków, którym trudno ze wstężykami konkurować, ale nie ustępują im urodą. I mam tu na myśli właśnie te ślimaki, które w ewolucyjnej zawierusze zgubiły gdzieś muszle. Wśród nich do najciekawszych, najbardziej urodziwych, najoryginalniejszych zaliczam pomrowa błękitnego Bielzia coerulans (M. Bielz, 1851), którego dorosłe osobniki potrafią zainteresować nawet najbardziej obojętnego turystę górskiego.
Ślimaki nagie należą do tej grupy ślimaków (jakże zróżnicowanej!), która wciąż nie ma rzesz amatorów porywających się na jej badanie. Na ogół malakolodzy wolą koncentrować się na ślimakach z muszlą, bo ich wypatrywanie, badanie, konserwowanie etc. jest nieco łatwiejsze. W Polsce mamy światowej sławy specjalistę od rozebranych ślimaków, prof. A. Wiktora. Jest też grupa malakologów zajmująca się golasami, ale bardziej pod kątem ich zwalczania w ogrodach. Generalnie więc jest to nadal obszar do wykazania się. W przypadku pomrowa błękitnego specjaliści od ochrony roślin nie mają z nim problemów, ponieważ zasadniczo nie przenika do agrokultur. Jest gatunkiem leśnym, którego zasięg ogranicza się niemal wyłącznie do obszarów górskich, gdzie może przekraczać 1900 m n.p.m., występując na halach i na skałach. Preferuje lasy bukowe; lasy iglaste toleruje, ale raczej niechętnie. Na schronienie wybiera sobie powalone kłody, pniaki, kawałki drewna, opadłe liście, kamienie w ściółce, czasem także pozostawione przez turystów śmieci. Ponoć na drzewa nie wchodzi (Wiktor, 1989). W Polsce szukać go trzeba w całych Karpatach szeroko rozumianych, więc zarówno w Bieszczadach, jak i Pieninach czy Tatrach. Najbardziej na zachód wysunięte stanowisko w Polsce zlokalizowano w okolicach Śnieżnika Kłodzkiego, najbardziej na północ - w Ojcowskim Parku Narodowym. W Polsce ma swoją północną i zachodnią granicę zasięgu. Żyje w Karpatach, m.in. na Ukrainie, Słowacji, Rumunii czy Węgrzech. A jak wygląda?
Ciało pomrowa błękitnego pozbawione jest muszli (tzn. zachowana jest szczątkowa, zredukowana skorupka przykryta całkowicie płaszczem), podłużne, osiągające długość ok. 100 mm. Kil jest silniej wysklepiony niż u ślimaków z rodzaju Limax. Płaszcz przykrywa niespełna 1/3 długości ciała, a pneumostom, czyli otwór oddechowy, leży daleko w tyle płaszcza (u innych ślimaków nagich, zupełnie niespokrewnionych, u Arion sp. pneumostom leży w przedniej części płaszcza).
Najbardziej intrygującą cechą Bilzia coerulans jest jego ubarwienie. Dorosłe osobniki są całkowicie różne od młodocianych. Trzeba przyznać, że ja na ślimaki wybrały dość ekstrawagancką paletę barw: szafirową, błękitną, turkusową, zielononiebieską, fioletowogranatową, wzbogaconą o metaliczny połysk, dający niekiedy mienienie się, czyli irydyzację. Natomiast noga, a właściwie jej podeszwa, jest czaniawa lub niebieskawa. Czułki na ogół czarne, jak i głowa. Młodociane osobniki z kolei preferują odcienie oliwki, żółci, żółtozielonkawe z ciemnymi, brązowymi lub czarniawymi pasami po bokach. Ubarwienie z dziecięcego na dorosłe następuje na ogół, kiedy ślimak osiąga 50-65 mm długości.
Jeśli kto się latem wybierać będzie w Bieszczady, Tatry lub Pieniny, niech się dobrze rozgląda pod nogami. Jeśli sprzyjać będzie pogoda, dostrzeże żywą kroplę nieba, bo przecież ślimak ten wygląda jak ożywiony skrawek lipcowego nieboskłonu...
Korzystałem m.in. z A. Wiktor. 1989. Limacoidea et Zonitidea nuda. Ślimaki pomrowikokształtne (Gastropoda: Stylommatophora), Fauna Polski 12, Instytut Zoologii PAN, Warszawa, 206 ss.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz