Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galba. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galba. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 lutego 2018

Zmarła prof. Maria Jackiewicz (29.11.1920 - 21.02.2018)

W piątek wieczorem dotarła do mnie wiadomość, że w dniu 21 lutego 2018 roku odeszła do Wieczności śp. prof. dr hab. Maria Jackiewicz, polska malakolog, wieloletnia wykładowczyni związana z Uniwersytetem Adama Mickiewicza w Poznaniu, wychowawczyni wielu pokoleń polskich biologów.
Spotykałem prof. Marię Jackiewicz od późnego swojego dzieciństwa, mniej więcej koło szóstej klasy podstawówki. Nie osobiście, ale za pośrednictwem lektur, głównie podręcznika Zoologii Bezkręgowców pod redakcją Grabdy oraz klucza do krajowych ślimaków słodkowodnych Piechockiego. Jej nazwisko zawsze kojarzyło mi się z dwoma gatunkami: Galba occulta - który to gatunek opisała (na podstawie materiałów zebranych przez Leszka Bergera) w 1959 roku jako nowy dla nauki (później umieszczany w rodzaju Catioscopa, dziś traktowany jest jako synonim dla Ladislavella) oraz Acicula polita, której przekrój oka (!) rozpalał moją wyobraźnię nad pracą malakologa w laboratorium. Jej nazwisko towarzyszyło mi od początku zainteresowań rodzimą malakofauną, a szczególnego znaczenia nabierał fakt, że było jednym z nielicznych polskich nazwisk przy dwuczłonowych nazwach gatunków notowanych w Polsce.
Maria Jackiewicz studiowała w latach 1945-1950 biologię na Wydziale Matematyczo-Przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego, wieńcząc je tytułem magistra filozofii w grudniu 1950 roku. Była już wówczas pracownikiem (asystent-stażysta) w Zakładzie Zoologii tejże uczelni, a promotorem jej pracy był prof. Jarosław Urbański. Pod jego kierunkiem przygotowała pracę magisterską pt. Z badań anatomiczno-porównawczych nad niektórymi gatunkami z rodzaju Radix Montfort na terenie Wielkopolski (wydaną w 1954 roku przez PTPN w Poznaniu) oraz pracę doktorską Badania nad zmiennością i stanowiskiem systematycznym Galba palustris O.F. Mull., którą obroniła w dniu swoich imienin, 8.12. 1959 roku.
Zajmowała się systematyką i taksonomią różnych mięczaków, ale największą sławę przyniosły jej badania nad błotniarkami Europy. Uchodziła za niekwestionowany autorytet w tej dziedzinie. Jej prace były jednymi z najczęściej cytowanych prac naukowych. Ponadto zajmowała się badaniami nad Aciculidae (habilitacja w 1967 roku na podstawie histologii A. polita), a w późniejszym czasie włożyła niemało trudu w opracowanie dotyczące Succinidae Polski.
Od września 1991 roku formalnie przeszła na emeryturę, pracując na macierzystej uczelni na połowie etatu, prowadząc wykłady i ćwiczenia. W kwietniu 1997 roku otrzymała tytuł Członka Honorowego Stowarzyszenia Malakologów Polskich (laudację wygłaszał prof. Andrzej Piechocki, jemu zawdzięczam wiele szczegółów biograficznych). Za wybitne zasługi na polu nauki odznaczona była Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Zmarła w 98. roku życia, 21 lutego 2018 roku w Poznaniu. Jej pogrzeb odbędzie się 28 lutego 2018 roku, najpierw o godz. 11:15 zostanie odprawiona Msza św. w jej intencji w kościele pw. Objawienia Pańskiego przy ul. Miastkowskiej 128, po czym ceremonie pogrzebowe zakończone zostaną na Cmentarzu Junikowo o godz. 12:30. 
Nie dane mi było spotkać się kiedykolwiek ze śp. prof. Marią Jackiewicz osobiście. Pozostaję jednak jej dłużnikiem wdzięczności za towarzyszenie mi w rozwoju moich pasji.
Niech odpoczywa w Pokoju.









wtorek, 10 stycznia 2017

Wewnętrzne życie ślimaków

Zamierzam dziś zrobić coś, co w normalnych warunkach byłoby próbą własnoręcznego złamania karku... Mam zamiar podjąć się recenzji książki, której nie czytałem, nie dotykałem ani nawet nie widziałem. Ale wiem o jej istnieniu i nawet wiem (po trosze) jak wygląda. Dużo mniej wiem o tym, co w środku, a to z dwóch powodów. Pierwszy: bo książka po angielsku, a ja wciąż jestem na etapie Kali być, Kali niśtferszejen;( * Drugi: bo jest o przywrach Digenea, a to przecież czarna magia dla takich dyletantów jak ja. A mimo wszystko zamierzam kilka poniższych zdań poświęcić tej właśnie publikacji, bijąc się w piersi, że robię to tak późno.
W roku 2016 Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu wydało książkę dr Anny Cichy i prof. Elżbiety Żbikowskiej pt Atlas of Digenea developmental stages. The morphological characteristics and spread within the populations of freshwater snails from the Brodnickie Lakeland, Poland. Publikacja, jak przystało na atlas, zaopatrzona jest w bogaty materiał ilustracyjny prezentujący przeszło czterdzieści taksonów przywr digenicznych, czyli pasożytniczych płazińców potrzebujących ślimaków do skutecznego rozmnażania się. Przywry Digenea mają niezwykle skomplikowany cykl rozwojowy, obejmujący kilka stadiów pośrednich od miracydiów przez sporocysty po cerkarie (chyba po drodze zgubiłem gdzieś redie, taki głąb ze mnie...). Charakterystyczne jest to, że bez ślimaków nie są w stanie przejść do kolejnych etapów pośrednich. Przywry są niebezpiecznymi pasożytami dla kręgowców, które są dla nich żywicielami ostatecznymi, a zarażenia nimi są groźnymi chorobami, często będącymi jednymi z głównych czynników śmiertelności bydła lub ludzi, np. schistosomatozy. Były czasy, że nawet w Polsce prowadzono szeroko zakrojone akcje wytruwania błotniarki moczarowej Galba truncatula jako jako wektora motylicy wątrobowej. Obecnie wiadomo, że za zarażeniami przywrami stoją nie tylko błotniarki moczarowe, ale również wiele innych słodkowodnych ślimaków. Między innymi relacjom między ślimakami a przywrami poświęcona jest ta książka. Poznanie fauny pasożytniczej bezkręgowców jest niezwykle istotne w konstruowaniu planów zwalczania chorób bydła oraz profilaktyki zakażeń płazińcami przez ludzi. Stąd - wziąwszy od uwagę cele poznawcze omawianej publikacji - warto o niej mówić i warto ją przybliżać w różnych środowiskach, między innymi wśród inspektorów sanitarnych, weterynaryjnych czy też wśród parazytologów. I oczywiście wśród malakologów, wszak dotyczy ona bardzo ważnych interakcji między różnymi ślimakami a ich pasożytami. Nie bez znaczenia jest tu i fakt, że obie Autorki są z malakologią związane od początku swoich karier naukowych.
Obie Panie pracują obecnie nad czymś dużo większym, wymagającym ogromnego rozmachu badawczego i benedyktyńskiej wręcz cierpliwości, ale przede wszystkim wymagającym współpracy różnych specjalistów z całej Polski. Przygotowywany jest właśnie Katalog Fauny Pasożytniczej Polski (to ma być opracowanie zoologiczne, nie politologiczne - uspokajam), poświęcony bezkręgowcom. W związku z tym potrzebna jest bibliografia wszystkich stwierdzeń na terenie Polski pasożytów bezkręgowców, a więc i mięczaków, i pierścienic, i stawonogów, słowem: wszystkich bezkręgowców, na których (w których) pasożytują między innymi wiciowce, sporowce, zarodziowce, orzęski, przywry, tasiemce, wrotki, nicienie czy pierścienice. Wszelkie informacje na ten temat można przesyłać na adres zzb@umk.pl lub kontaktując się bezpośrednio z prof. Elżbietą Żbikowską lub dr Anną Cichy.

* ładnie to wygląda, prawda;)

Anna Cichy, Elżbieta Żbikowska. 2016. Atlas of Digenea developmental stages. The morphological characteristics and spread within the populations of freshwater snails from the Brodnickie Lakeland, Poland. Toruń, WN UMK, 218 pp, ISBN 978-83-231-3539-5

piątek, 24 czerwca 2016

Lektury na wakacje

Odnoszę wrażenie, że zachowuję się nieprzyzwoicie obnosząc się z dumą moją ostatnią zdobyczą. A że chodzę jak paw dumny, to i nieprzyzwoitość większa. Proszę sobie wyobrazić, że oto wczoraj, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, moja malakologiczna biblioteczka powiększyła się o jedenaście woluminów. Toż to tak wygląda, jakbym jakiś spadek odziedziczył, albo szóstkę trafił w totka. A prawda jest taka, że uczciwie nabyłem za bezcen kilkanaście tomów prac Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Dla mnie to rzecz niezwykła. Książki i broszury, które sporadycznie trafiają się w internetowych antykwariatach zakupiłem za cenę niższą niż pojedyncza pozycja z allegro. Wymienię tylko, że w moje ręce wpadły prace Jackiewicz, Stępczaka, Bergera, Urbańskiego czy Wiktora, słowem: all inclusive.
Biadoliłem już nie raz nad tym, jak trudno w Polsce o literaturę malakologiczną, zwłaszcza polskojęzyczną. Jednego dnia udało mi się zamówić publikacje, które nie są dostępne w publicznych bibliotekach, a szukanie ich po bibliotekach wydziałowych nastręczało sporo problemów. A jeszcze powiedzieć muszę, że książki, które do mnie trafiły, znane mi były w większości tylko z cytowań (dwie z nich miałem uprzednio w rękach, jedną nawet sprowadziłem kiedyś z internetowej aukcji za nieprzyzwoicie wysokie pieniądze). 
Jestem szczęściarzem. Zaczynają się wakacje, a ja dostaję do rąk paczkę książek do czytania w nielicznych wolnych chwilach. Na przykład taka praca Andrzeja Wiktora Mięczaki Ziemi Kłodzkiej i gór przyległych - szukałem tego tytułu od kilku dobrych lat, pytałem nawet samego Autora. I nic. Nigdzie jej nie było. A teraz kartkuję kolejne stronice rozczytując się w stylu, który mi się bardzo podoba. Albo Jackiewiczówny prace o błotniarkach z rodzaju Radix czy studium o anatomii Acicula - wszystko do łapczywego pochłonięcia.
Nic z tym, że książki przecież stare i w jakiejś mierze już nieaktualne. A kogo to obchodzi! Przyjemność czytania, poznawania wniosków, metodologii badań: o to właśnie chodzi i dlatego taki dumny jestem, że udało mi się te książki nabyć.
Wczoraj zdążyłem już pochłonąć pracę Wiktora o ślimakach okolic Książa. Dziś naprzemiennie czytam o zmienności świdrzyka żeberkowanego i o igliczkach. Rozpływam się.
Nie udało mi się zdobyć kilku prac profesora Dzięczkowskiego. Bardzo tego żałuję, tym bardziej że to właśnie jego prac szukałem trafiając na moje biblioteczne eldorado. Może więc zachowam się przyzwoicie i powiem, gdzie bije dla mnie źródełko malakologicznych perełek: w Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk! Właśnie u źródeł wystarczyło szukać, aby dostać to, co się wydawało nie do zdobycia. Gdyby ktoś był zainteresowany, służę pomocą. Sam znikam w lekturze, jak tylko wykradnę jakąś wolną chwilkę...











środa, 21 marca 2012

Z czym się zadają błotniarki

Musiało mi się coś w głowie "poprzywracać", żeby zająć się taką lekturą w czasie Wielkiego Postu. Owszem, jest to czas skłaniający do umartwień, ale to przechodzi moje możliwości. Czytam i czytam, i nic nie rozumiem.
Pewne książki są nie dla mnie. Nawet jeśli chodzi o książki poświęcone mięczakom. Do takich należy książka Elżbiety Żbikowskiej o tytule, który powinien dać mi do myślenia w odpowiednim czasie. Nabyłem ją jakoś przed dwoma miesiącami, i tego nie żałuję. Żałuje natomiast, że niewiele potrafię zrozumieć z tego, co w niej napisane. Interakcje w układzie żywiciel - pasożyt między błotniarkami Lymnaea stagnalis i przywrami z gatunków: Diplostomum pseudospathaceum, Echinoparyphium aconiatum, Plagiorchis elegans to książka toruńskiej badaczki, związanej z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. To praca stricte naukowa, z całą metodologią prowadzonych badań. Badań, których przedmiotem są relacje między ślimakami a ich pasożytami, a dokładnie przywrami. Dla mnie temat okazał się czarną magią. Nie jestem w stanie zrozumieć o co chodzi z tymi cerkariami, metacerkariami i w ogóle z tym świństwem wszelakim, co żyje kosztem błotniarek. Tym nie mniej uważam, że prace takie jak praca p. Żbikowskiej są bardzo ważnym elementem malakologii. Właśnie takie prace mogą mieć najbardziej praktyczne zastosowanie, w związku z powyższym mogą wskazywać na pragmatyczność malakologii.
W naszym kręgu kulturowym choroby pasożytnicze nie sieją już spustoszenia, ale przecież dla dużej części ludzkości choroby takie jak facioloza czy schistosomatoza, czyli wywoływane przez przywry, stanowią ogromne zagrożenie epidemiologiczne. Od lat zresztą na wodne ślimaki patrzy się spode łba w środowisku rolniczym oraz sanitarno-epidemiologicznym. Były czasy, kiedy błotniarkę moczarową tępiono za to, że przenosi przywry. Później okazało się, że nie tylko Galba truncatula odpowiada za przenoszenie przywr, ale również wiele innych wodnych ślimaków. Elżbieta Żbikowska podjęła się zbadania relacji między błotniarką stawową Lymnaea stagnalis a trzema różnymi przywrami, którymi bywa najczęściej zarażona w polskich warunkach. Jest to istotny wkład w poznanie tych relacji, ze szczególnym uwzględnieniem reakcji obronnych błotniarek oraz skutków wnikania przywr na gigantyzm żywicieli.
Ja przez tę książkę przejść nie mogłem. Gubiłem się w metodologii i statystykach, ale uważam, że dla parazytologów może to być lektura całkiem ciekawa.
Cieszy mnie to, że dowiedziałem się o błotniarkach czegoś więcej, choć jednocześnie przyłapuję się na tym, jakie mam straszne dziury w ogólnej wiedzy biologicznej. Do poduszki nie polecam, bo lektura się znacznie wydłużać będzie, a i na jakość snu może wpływać. Ale jeśli ktoś zafascynowany jest mechanizmami ewolucji i adaptacji gatunków, znajdzie sporo ciekawego materiału. Może więc z umartwienia lekturą popłyną i do mnie dobre owoce tych ćwiczeń.
Elżbieta Żbikowska, 2006, Interakcje w układzie żywiciel - pasożyt między błotniarkami Lymnaea stagnalis i przywrami..., Toruń, Wydawnictwo UMK, 134 ss.