Jednym z założonych celów kończącego się roku było pozyskanie nieznanego mi dotąd ślimaka z rodziny Hydrobiidae źródlarka karpacka Bythinella austriaca (Frauenfeld, 1859). To jeden z tych olbrzymów w naszej malakofaunie, dlatego tym bardziej cieszę się, że 27 listopada udało mi się znaleźć kilka muszelek tego ślimaka. Z racji na postępującą jesień nie bardzo wierzyłem, że uda mi się ją w tym roku znaleźć, ale się udało.
Stanowisko znałem z literatury. Teoretycznie należało je tylko odnaleźć i sprawdzić. Z tym jednak nie było najłatwiej. Najpierw przeszukałem mapy pod kątem zbiorników wodnych odpowiadających opisowi. W następnym etapie trzeba było udać się in situ na poszukiwania. Zapytany pod sklepem autochton wyprowadził mnie w pole, dokładnie w przeciwną stronę od poszukiwanego miejsca. Nie zrażając się pierwszymi niepowodzeniami szukałem dalej. Lekko podpity i dość wulgarny autochton drugi, wpraszając się do mojego samochodu, zaproponował pilotowanie do poszukiwanego miejsca w zamian za podwiezienie do szwagra, który czekał już na kontynuację etylowej celebracji. O dziwo jednak, pomimo rauszu mojego pilota, odnalezienie stanowiska okazało się możliwe i tak po kilkunastu minutach jakże pasjonującej a przeklinającej rzeczywistość rozmowy, byłem na miejscu.
Literatura podaje występowanie źródlarki karpackiej w wywierzysku w Strzemieszycach Wielkich (to bodajże część Dąbrowy Górniczej, ale jeśli obraziłem czyjś lokalny patriotyzm, to przepraszam). Jest tam pomnik przyrody: wywierzysko, mocno przekształcone przez człowieka, ale cieszące się opinią źródła. Nawet przy mnie pewna pani nabierała w plastikowe butelki wodę z tego źródła (choć literatura podkreśla skażenie wody bakteriami E. coli). Nie byłem tam raczej mile widziany, ale bynajmniej nie z powodu źródlarki. Widząc gościa w kaloszach autochtoni pomyśleli o jednym: kolejny kłusownik polujący na pstrągi. Muszę tutaj poczynić maleńką dygresję: otóż woda w stawach przy wywierzysku jest naprawdę źródlana, to znaczy bardzo przejrzysta. Dzięki temu zobaczyć można pływające pstrągi. Mnie udało się zobaczyć dwie sztuki, takie około kilogramowe. Miejscowi są źli na nieznanych sprawców, którzy strasznie przetrzebili pstrągi w wywierzysku. Nie dziwie się im, też byłbym zły. Choć smutne było to, że nikt nie był zainteresowany tym, co to jest źródlarka karpacka...
A jest to ślimak niewielkich rozmiarów, nie przekraczający 3,2 mm wysokości skorupki. Tak podaje Piechocki (1979), natomiast Glöer (2002) ogranicza się do stwierdzenia, że muszla ma 2-3 mm wysokości. Szerokość muszli dochodzi do 1,2 – 1,8 mm. Skorupka jest wałeczkowata, złożona z 4 - 5 skrętów, oddzielonych od siebie głębokim szwem. Ostatni zwój jest mocno przypłaszczony bocznie (Piechocki, 1979). Muszla charakteryzuje się szczeliniastym, wąskim dołkiem osiowym oraz błoniastym wieczkiem o spiralnej budowie.
Źródlarka, jak sama nazwa wskazuje, związana jest z określonym środowiskiem wodnym. Preferuje zbiorniki o dobrze natlenionej, zimnej wodzie, utrzymujące stałą temperaturę. Stąd najłatwiej znaleźć ją w źródłach, strumieniach i potokach, niekiedy również w jeziorach, w górskich i wyżynnych rejonach kraju. Preferuje wody lekko alkaiczne (pH 7,2-8; wg Piechockiego, 1979), z obecnością wapnia rozpuszczonego w wodzie. Związana jest głównie z dnem i roślinnością wodną. Prawdopodobnie odżywia się zeskrobywanymi cząstkami organicznymi rozkładających się roślin.
W naszych stronach najliczniej występuje na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej oraz w Tatrach, ale spotykana jest również w Bieszczadach, Beskidzie Zachodnim, Pieninach, Sudetach oraz na Górnym Śląsku. Żelazno koło Kłodzka jest lucus typicus dla Bythinella austriaca f. ehrmanni Pax, o bardziej wysmukłej skorupce z wyraźnie skośnym szczytem. Ślimaki tego rodzaju należą do bardzo zmiennych, stąd nigdy właściwie nie ma pewności co do oznaczenia. W Polsce występuje prawdopodobnie pięć gatunków, ale niewielu jest takich, którzy potrafią je odróżnić. Niewątpliwie największym autorytetem wtej dziedzinie jest prof. Andrzej Falniowski, który opisał dla nauki trzy nowe gatunki Bythinella. Obecnie też przeważa pogląd, że B. austriaca f. cylindrica jest jednak osobnym gatunkiem, a Glöer w materiale ilustracyjnym dla B. cylindrica (Frauenfeld, 1857) przedstawia okazy z Tatr znacznie odbiegające rozmiarem od typowych okazów.
W pracy Hydrobioidea of Poland z pierwszego tomu Folia Malacologica (1987) Falniowski przedstawia następujące gatunki: B. austriaca, B. cylindrica, B. meta rubra, B. micherdzinskii, B. zyvionteki oraz oznaczony co do rodzaju gatunek Bythinella sp., którego w późniejszej literaturze nie odnalazłem jednak jako odrębnego taksonu. Przyjąć należy więc, że na dzień dzisiejszy występuje w Polsce pięć gatunków. Ja znalazłem prawdopodobnie jeden, ale nie mam ambicji dochodzić, który to jest. Przyjmuję, że wywierzysko w Strzemieszycach Wielkich podzieliło się ze mną akurat źródlarką karpacką. I tylko zastanawiam się, czy populacja ta utrzyma się dłużej, skoro napotkała na silną konkurencję w postaci wodożytki nowozelandzkiej Potamopyrgus antipodarum. Optymistą nie jestem, ponieważ obecność w. nowozelandzkiej na ogół negatywnie wpływa na liczebność rodzimej malakofauny. Tym bardziej warto przyglądać się temu stanowisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz