Wiadomość o śmierci Wojciecha Dworczyka dotarła do mnie za pośrednictwem Jacka Glanca, który wczoraj w mailu informował o tym smutnym zdarzeniu. Choć nigdy osobiście nie poznałem pana Dworczyka, czuję się w obowiązku wspomnieć o nim.
Wojciecha Dworczyka poznałem jako autora książki Klejnoty morza. Ciekawostki o muszlach i kolekcjonerach. Wówczas na polskim rynku było niewiele publikacji poświęconych kolekcjonerstwu (prace Samka, tłumaczenie P.S. Dance'a, jakieś pojedyncze broszury z wystaw), choć i teraz nie można uważać, że jest ich dużo. Książka Dworczyków (Wojciecha i jego syna Krzysztofa) wyróżniała się i tym, że adresowana była do hobbystów, zwłaszcza takich na początku kolekcjonerskiej przygody. Napisana żywym językiem nie ograniczała się tylko do opisu muszli poszczególnych rodzin ślimaków, małży czy głowonogów. Podtytuł dobrze oddaje jej treść: ciekawostki o muszlach i kolekcjonerach. Myślę, że takie podejście do tematu pozwalało wielu takim jak ja na połknięcie bakcyla. Prowadziłem już wówczas kolekcję krajowych mięczaków (choć z tamtego etapu niewiele się ostało...), wiedziałem co nieco o muszlach morskich, ale właśnie Klejnoty morza była tą książką, która pokazała atrakcyjność konchistyki. To w tej książce odnalazłem wiele inspiracji, bo po raz pierwszy dowiedziałem się o muszlach w ekonomii, zdobnictwie, muzyce, ogólnie pojętej kulturze oraz w religii. Doświadczenie podróżnika pozwoliło ukazać świat muszli w międzynarodowym kodzie pasji i odkrywania ukrytych znaczeń przedmiotów, które nie przestają zadziwiać.
Druga książka, Najpiękniejsze muszle świata wydana w Warszawie w 2001 r., stanowi coś między atlasem a zbiorem opowieści o konkretnych muszlach. Bogato ilustrowana fotografiami jest zapisem pasji kolekcjonera i podróżnika ciekawego świata.
Wojciech Dworczyk urodził się w Poznaniu, 31 stycznia 1927 roku. W czasie okupacji należał do podziemnego harcerstwa, edukację gimnazjalną odbierał na tajnych kompletach, maturę zdał w 1947 r. Po maturze studiował o obecnej Szkole Głównej Handlowej w Warszawie (wówczas Szkoła Główna Planowania i Statystyki). W połowie lat pięćdziesiątych był pracownikiem "Orbisu" zatrudnionym w charakterze przewodnika wycieczek. Pracował w różnych placówkach, m.in. zaczynał od pracy w Urzędzie Rady Ministrów, był też starszym asystentem w Katedrze Geografii Ekonomicznej Świata swojej alma mater. Pod koniec lat sześćdziesiątych zajął się podróżami i pisaniem (miał już za sobą kilka wypraw i trzy wydane książki). Wydał w sumie kilkanaście książek, z czego dwie w całości poświęcone muszlom.
Zmarł 1 marca 2012 r. w Warszawie. Pogrzeb odbędzie się jutro, 8 marca 2012 r. o godz. 13:00 w kościele p.w. św. Karola Boromeusza na warszawskich Starych Powązkach.
Pozostaje mi wdzięczność za książkę, która pokazała mi, że muszle to nie tylko skorupy zwierząt, ale przede wszystkim to symbole obecne w różnych kulturach, mające swoje nieprzecenione znaczenie, które wciąż czeka na odkrycie. Dziękuję Panie Wojciechu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz