niedziela, 28 lutego 2021

Coś dla hodowców

Dosłownie przed kilkoma dniami dotarła do mnie przesyłka z Brwinowa, a w niej kilkudziesięciostronicowa broszura Chów i hodowla ślimaka jadalnego z rodzaju Helix aspersa autorstwa Grzegorza Skalmowskiego. Ponieważ to najświeższy tytuł w moich zbiorach (chodzi o rok wydania), kilka słów w temacie.

Analitycy rynkowi dopatrzyli się, że większość ślimaków zjadanych przez Francuzów, ma polskie pochodzenie. Ta wiadomość tak rozsierdziła pożeraczy bagietek, że im mało co żabie uda w gardle nie stanęły. Prawdą jest jednak, że Polska wyrasta na jednego z większych w Europie producentów ślimaków i warto na to zjawisko spojrzeć. Nie chodzi tu już bowiem o samo zbieranie winniczków, które przecież obwarowane jest odpowiednimi przepisami ochronnymi, ale o coraz bardziej wydawałoby się popularne w Polsce ślimacze fermy. A z tym tematem od lat związany jest Grzegorz Skalmowski, który nie ustaje w wysiłkach, aby ze ślimaka zrobić prawdziwy towar eksportowy.

Publikacja (bezpłatna!) wydana została przez Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie. W zamyśle ma pomóc tym wszystkim, którzy zastanawiają się nad rozpoczęciem przygody z nową formą hodowli. Za poradnikiem stoi praktyk i takie jest przeznaczenie opracowania: ma służyć praktycznymi wskazówkami dla początkujących. Gdyby było inaczej, musiałbym się trochę poznęcać nad tytułem, ale podkreślić trzeba raz jeszcze: to nie jest opracowanie naukowe, a praktyczne, stąd wybaczalne są wszelkie chropowatości, których warto byłoby jednak uniknąć.

Podejmowałem już kiedyś wątek hodowli ślimaków. Nie będę go powtarzał. Zauważyć tylko pragnę, że pomimo rozwoju branży hodowlanej, wciąż nie za wiele mamy opracowań pomocnych w podejmowaniu decyzji o zajęciu się chowem ślimaków konsumpcyjnych. W latach siedemdziesiątych pojawiły się ze trzy monografie poświęcone winniczkowi, w latach dwutysięcznych powstało kilka prac wydanych przez Instytut Zootechniki w Balicach, natomiast od strony praktycznej prym wiedzie wspomniany Grzegorz Skalmowski, autor przynajmniej dwóch znanych mi opracowań. Są też jakieś efemeryczne poradniki hodowców ślimaków, ale nie udało mi się dotąd do nich dotrzeć, stąd ocenić ich nie mogę. A Grzegorz Skalmowski urasta do roli guru nowicjuszy ślimaczych, o czym traktuje choćby film Grzegorza Szczepaniaka Snails (Wajda Studio, 2015, 30').

Zainteresowanych odsyłam do lektury. Jest już chyba za późno, żeby w tym roku organizować hodowlę, ale zapoznanie się z omawianą pracą pozwoli na zaplanowanie, jeśli ktoś poważnie taki pomysł rozważa. W każdym razie warto spojrzeć i zapoznać się, bo byłoby niedobrze, gdyby taka publikacja została przeoczona.