piątek, 7 kwietnia 2023

Pascha MMXXIII AD

 

Nie miał On wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał.
Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
(Iz 53, 2-5)

 

Czasem czyjeś cierpienie jest tak przerażające, że odruchowo odwraca się wzrok, żeby go nie widzieć. Ten najprostszy środek anestezjologiczny nie działa jednak na tych, którzy tego cierpienia doświadczają. Odwrócenie głowy od widoku cierpienia nie tylko nie zmniejsza go, ale wręcz go potęguje: cierpiący doświadcza osamotnienia i opuszczenia. Przeżywają to ludzie i narody: zawsze łatwiej jest nie patrzeć, zareagować odwróceniem, niż zaangażować się w pomoc. Czy umierający z głodu w Jemenie nie doświadczają tego właśnie solidarnego zakrywania twarzy, by na ból nie patrzeć? Czy mieszkańcy bombardowanych miast Ukrainy nie wyglądają z niepokojem reakcji żyjących w dobrobycie dalszych sąsiadów? Nie da się przeżyć życia w przekonaniu, że uniknie się cierpienia. W chrześcijańskiej perspektywie ważniejsze się wydaje inne spojrzenie: przymrużenia oczu na paschalną eksplozję życia. Kto zamyka oczy na cierpienie, nigdy też nie ujrzy blasku zwycięstwa życia i radości.

Z okazji Świąt Paschalnych życzę takiego otwierania oczu, które otwiera serca.

Malakofil Ślimaćkiewicz