czwartek, 20 października 2016

8th Congress of the European Malacological Societies

Zapowiadałem, że napiszę kilka słów na temat przyszłorocznego święta malakologii. Robię to zatem bardziej w formie fraszki niż epopei, ale przyjdzie czas na rozpisywanie się. Teraz trzeba zaznaczyć, że takie święto jest planowane, a moim zadaniem jest trąbić o tym najgłośniej, jak potrafię.
Raz na trzy lata organizowany jest gdzieś w Europie kongres towarzystw malakologicznych. Ostatni miał miejsce w 2014 r. w Cambridge, następny, ósmy z kolei, odbędzie się u nas, w Krakowie, a jego organizatorem jest Stowarzyszenie Malakologów Polskich i Instytut Ochrony Przyrody PAN (połączone osobą prof. Tadeusza Zająca, koordynatora działań organizacyjnych).
Działa już strona internetowa wydarzenia, przed chwilą otrzymałem pierwszy okólnik. W dniach 10-14 września 2017 roku Kraków stanie się celem europejskich malakologów, którzy będą dzielić się doświadczeniami i zarysowywać plany współpracy przy ogólnoeuropejskich projektach.
Prośba więc jest taka, aby informować znajomych z Polski i zza granicy o organizowanym kongresie i zachęcać do wybrania się do nas. Dla mnie takie wydarzenia są świętowaniem (chociaż okupionym ogromną pracą), a świętowanie ma to do siebie, że pozwala na codzienność spojrzeć z innej perspektywy.
Co zatem robić? Najpierw odwiedzić stronę wydarzenia http://www.euromal.pl/ i zapoznać się z harmonogramem i założeniami  organizacyjnymi. Należy też dzielić się tym z wykorzystaniem mediów społecznościowych, do których mam umiarkowanie chłodny stosunek. I myśleć o tym, czym by warto się podzielić z Europą. Bo mamy naprawdę wiele do zaproponowania...  


środa, 19 października 2016

XXXII Krajowe Seminarium Malakologiczne - podsumowanie

Drugi raz w życiu dane mi było wziąć udział w święcie, na które każdego roku niecierpliwie czekam. W tym roku jednak czekałem w inny sposób, bo uczestniczyłem również "od kuchni", z tym że termin ten odnosi się do przygotowań, nie do jedzenia;)
W dniach 13-15 października 2016 roku miało miejsce w Spale XXXII Krajowe Seminarium Malakologiczne. Spała, z jej przyrodą i historią, była świetnym miejscem do organizacji dorocznego spotkania malakologów, zwłaszcza, że gościny udzieliła stacja terenowa Wydziału Biologii Uniwersytetu Łódzkiego (organizującego KSM trzeci raz w historii, 1996, 1999, 2016). Od czwartku do soboty (a właściwie od środowego wieczoru) trwały dyskusje, referaty, komunikaty, spotkania, dyskusje - bardziej i mniej oficjalne; słowem wszystko, co potrzebne jest do wymiany doświadczeń, spostrzeżeń, planów wśród ludzi, których łączy pasja lub przynajmniej wspólny przedmiot badań i aktywności zawodowej.
Co roku Krajowe Seminaria Malakologiczne dają mi coś nowego. Największym tegorocznym odkryciem dla mnie pozostanie informacja (dla niektórych od lat oczywista, a dla mnie nowość) o notowaniu Helix pomatia na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej w warstwach sprzed 6 tysięcy lat. Zawsze podtrzymywałem ten mit o obcym pochodzeniu winniczka na ziemiach polskich, a tu się okazuje, że kiedyś był rodzimym składnikiem naszej malakofauny i jego introdukcja w czasach średniowiecza jest mniej oczywista...
W tym roku wystąpienia podzielone zostały w dużej mierze na sekcje tematyczne. Była więc sesja poświęcona mięczakom fosylnym, ochronie małży słodkowodnych, badaniom nad Dreissena polymorpha, rewizjom molekularnym w taksonomii... Wydaje mi się, że każdy mógł zaczerpnąć czegoś dla siebie niezależnie od kierunku, w jakim się specjalizuje zawodowo. Zabrakło mi w tym roku wątku helikokultury, choć był jeden poster na ten temat (na dodatek z nowego ośrodka). Jeśli chodzi o nowości, to warto podkreślić również pierwszą obecność reprezentantów biologii z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, planujących nieco wiślańskiej faunistyki. Nowa była książka profesora Piechockiego, o której wspominałem w poprzednim wpisie, nowa też była zmiana zarządu Stowarzyszenia Malakologów Polskich. Po dwóch kadencjach zarządzania Stowarzyszeniem przez dr Tomasza Kałuskiego, stery przeszły w ręce pani profesor Elżbiety Żbikowskiej, zajmującej się parazytologią, a dokładniej relacjami między przywrami a ślimakami jako ich żywicielami. Tak więc z wyjątkiem Tomasza Kałuskiego, który pełnić będzie funkcję wiceprezesa, zarząd Stowarzyszenia tworzony będzie przez środowisko toruńskie (wszelka zbieżność okoliczności jest czysto przypadkowa;)
Podczas Walnego Zebrania Członków SMP omówiono również bardzo ważny temat przyszłorocznego wydarzenia organizowanego w Krakowie, a mianowicie 8 Kongres Europejskich Stowarzyszeń Malakologicznych. Wkrótce podam dużo więcej szczegółów, ale już teraz warto odnotować, że będzie się to działo w dniach 10-14 września 2017 roku.
Streszczenia wystąpień dostępne są stronie Stowarzyszenia Malakologów Polskich w zakładce "Publikacje", i myślę, że lepiej jeśli zaproszę do ich lektury, niż jeśli zacznę je streszczać osobiście.
Ucztowałem. Każde wystąpienie było dla mnie czymś nowym, choć tematyka badań często kontynuowana jest latami. Na razie nie deklaruję, co z przyszłoroczną imprezą (Krajowe Seminarium Malakologiczne połączone będzie z Kongresem Europejskich Stowarzyszeń Malakologicznych), jest jeszcze trochę czasu, choć zdecydowanie za mało, by nadrobić braki w znajomości języka angielskiego...


foto Anna Sulikowska-Drozd


poniedziałek, 17 października 2016

Guide to Freshwater and Marine Mollusca of Poland

Przed kilkoma dniami, w czwartek 13 października 2016 roku, miała miejsce oficjalna prezentacja książki prof. Andrzeja Piechockiego i dr Brygidy Wawrzyniak-Wydrowskiej pt. "Guide to Freshwater and Marine Mollusca of Poland". Działo się to w czasie inauguracji XXXII Krajowego Seminarium Malakologicznego w Spale (relacja bardzo wkrótce;). To najpełniejsze opracowanie krajowej wodnej malakofauny obszaru Polski, w tym polskich wód Bałtyku, na dodatek opracowanie w języku angielskim.
Miałem to szczęście uczestniczyć w wielu rozmowach na temat tej książki w czasie, kiedy powstawała. A powstawała długo, choć jak na ten typ publikacji - i tak szybko. Bo od tego trzeba zacząć: cóż to za typ publikacji. Czesław Miłosz, rozpoczynając jedno z największych dzieł swojego późnego życia, Traktat teologiczny rozpoczął od słów: Takiego traktatu młody człowiek nie napisze. Chciałbym, aby to było coś na kształt motta do rozważań przed początkiem lektury. Bo i to, co piszę poniżej, nie jest recenzją (tę pisze się po przeczytaniu dzieła), a raczej dzieleniem się i informacją o tej książce, i emocjami (podkreślam emocjonalną motywację), które towarzyszą mi w związku z jej posiadaniem.
Wyszła dosłownie na dniach i nawet próżno jej jeszcze szukać na stronach wydawcy (to należałoby natychmiast nadrobić!). Jej okładkę widziałem już kilka miesięcy temu, układ graficzny również, przy okazji któregoś ze spotkań z prof. Piechockim. I to, co jest pierwszym efektem, w mojej ocenie wypada bardzo dobrze: książka z daleka prezentuje się bardzo ładnie, wzięta do ręki cieszy swoją wagą i starannością wydania. Sztywna oprawa zdradza pewien zamysł: ta książka ma długo służyć. O tym za chwilę.
Kiedy krążą mi po głowie słowa Miłosza, mam na myśli to, że młody naukowiec nie podejmie się takiej syntezy. Do tego trzeba ogromnej wiedzy, ale również doświadczenia w jej wykorzystywaniu. Nie o to przecież chodzi, by napisać wszystko, ale by napisać tyle, by było wiadomo gdzie wszystkiego szukać. Drugą sprawą jest to, że młodzi naukowcy nie mogą dziś koncentrować się na pracach syntetycznych, bo te zabierają za dużo czasu i są za nisko oceniane w punktacji. W książkach takich jak ta odbija się jak w soczewce paradoks dzisiejszych czasów: spełnienie marzeń w postaci napisania książki jest mniej doceniane niż opublikowanie krótkiego artykułu, za to w "renomowanym" piśmie (o wysokim IF). Dlatego takiego traktatu młody człowiek nie napisze. Tym bardziej się cieszę, że udało się w końcu stworzyć książkę, która uzupełnia brak informacji o wodnej malakofaunie Polski. Ogromne za to podziękowania należą się pierwszemu autorowi, prof. Piechockiemu, którego determinacja zaowocowała piękną i ważną publikacją. Oczywiście podziękowania należą się również dr Brygidzie Wawrzyniak-Wydrowskiej, która wykonała większość materiału fotograficznego dla tej pozycji.
Książka została porządnie przygotowana i miło się do niej zagląda. Myślę, że mało przekonującym argumentem jest określenie, że "miło się zagląda". Ważniejsze jest, po co tam można zajrzeć. Jestem przekonany, że książka znajdzie czytelników (odbiorców) zarówno w Polsce (wszak do tego obszaru odnosi się jej zawartość), jak i w Europie, i to Wschodniej, jak i Zachodniej. Napisana po angielsku stanowi syntezę wiadomości o mięczakach występujących w centralnej Europie, dając tym samym ogląd malakologom europejskim na to, co  każdy z nich może znaleźć u siebie. Bardzo dobre charakterystyki gatunków, przejrzysty układ, cenne opisy biologii gatunków, na to wszystko bardzo dobre fotografie: wszystko zdaje się być przepustką do sukcesu, który wyrażać się powinien w dwóch równorzędnych wektorach: ilości odbiorców i trwałości treści. Myślę, że przez najbliższe dekady będzie to najczęściej wykorzystywana przez biologów publikacja na temat mięczaków wodnych tego obszaru Europy.
Książka zawiera opis 110 gatunków wodnych mięczaków, w tym 63 gatunki ślimaków i 47 gatunków małży. Nie było u nas jeszcze tak obfitego opracowania, oczywiście z wyłączeniem klucza prof. Urbańskiego, który dotychczas jest jedynym w Polsce opracowaniem całości malakofauny. Omówione zostały gatunki zarówno słodkowodne, jak i słonawowodne i morskie. To ważne, ponieważ te dwie grupy są bardzo słabo reprezentowane w polskiej literaturze. Tak więc znaleźć tu można informacje o krajowych Rissoiddea, Hydrobidea, a nawet o ślimakach tyłoskrzelnych, których cztery gatunki trafiają się w wodach Bałtyku.
Na szczegóły przyjdzie czas, by omawiać. Pierwsze wrażenie jest bardzo dobre, choć psuje je nieco nagromadzenie edytorskich pomyłek, które mogą zamieszać tym, którzy przygodę z malakologią dopiero zaczynają. Na wielu fotografiach pojawiają się źle podpisane skale. Oczywiście wiedząc, jakiej wielkości jest dany gatunek (a to zawsze znajduje się w opisie zwierzęcia), nie jest to tragedią, ale jednak nieco podrażnia w odbiorze. Albo potrzebne będą "errata" w kolejnych egzemplarzach, albo w dodruku bądź drugim wydaniu trzeba będzie to pozmieniać.
Wydaje się, że na dzień dzisiejszy opisane zostały wszystkie gatunki z terenu Polski. Pewnie z czasem sytuacja będzie się zmieniać, zwłaszcza że w systematyce mięczaków nadal panuje światowy chaos potęgowany pracami molekularnymi. Zapewne przybywać będzie gatunków obcych, zrewidowane zostaną stanowiska systematyczne jakichś gatunków (np. z rodzaju Bithynella), ale to z czasem. Po dwudziestu trzech latach małże krajowe doczekały się kompletnego opracowania, ślimaki wodne czekały na to lat trzydzieści siedem... Kto zatem posiada napisany przed dwunastu laty klucz do lądowych ślimaków Polski autorstwa prof. Andrzeja Wiktora oraz bardzo ważną, a nienależycie przeze mnie docenianą pracę profesorów Stefana i Witolda Alexandrowiczów Analiza malakologiczna, ten nabywając najnowszą książkę o mięczakach wodnych posiądzie wiedzę o wszystkich krajowych Mollusca. Prawie, bo przydałoby się uzupełnić klucz do ślimaków lądowych o kilka nowych u nas gatunków (a będzie tego przynajmniej pięć gatunków).
Od kilku dni jestem posiadaczem (i czytelnikiem) książki Guide to Freshwater and Marine Mollusca of Poland. Książki, na którą czekałem wiele lat. Już jest. Kto jeszcze jej nie ma, niech puka do drzwi wydawnictwa Bogucki Wydawnictwo Naukowe z Poznania. I lepiej z tym nie czekać do świątecznych prezentów, bo w mojej ocenie szybko się książka po świecie rozejdzie, bardzo szybko...

wtorek, 11 października 2016

Zaproszenie na wykład prof. Roberta Camerona

Na jutro, 12 października 2016 roku, na godzinę 14, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego zaprasza na gościnny wykład profesora Roberta Camerona z Uniwersytetu w Sheffield. Wykład zatytułowany jest: The rise, fall and resurrection of a model organism: the ecological genetics of Cepaea snails. Spotkanie z angielskim malakologiem będzie miało miejsce w Łodzi na ul. Banacha 12/14, w budynku A, piętro V, sala 5.1.
Profesor Robert D. Cameron znany jest jako współautor jednego z najlepszych kluczy do oznaczania lądowych ślimaków zachodniej i północnej Europy oraz autor klucza do lądowych ślimaków Wysp Brytyjskich, przed kilkoma laty koordynował ogólnoeuropejski projekt badawczy EvolutionMegaLab, którego celem była ocena zmian klimatycznych na podstawie zmienności ubarwienia muszli ślimaków z rodzaju Cepaea.
Profesor Cameron jest również polonofilem i stałym już uczestnikiem organizowanych w Polsce krajowych seminariów malakologicznych.