wtorek, 18 lutego 2020

Wiosna w lutym, czas na teren

Nie sądziłem, że dożyję czasów, kiedy luty będzie trzeba klasyfikować do miesięcy wiosennych. Dziś ma piękną słoneczną pogodę za oknem, w nocy miałem 8C, wczoraj w nocy 11C. Wcale mnie to nie cieszy, choć nie jestem miłośnikiem zimna. Jako stary konserwatysta chciałbym, żeby zima była zimą, wiosna wiosną, lato latem i tak dalej. A jest różnie. Nie mając jednak bezpośredniego na to wpływu, postanowiłem jakoś się do tych warunków zaadaptować. To chyba właśnie dlatego w zeszłym tygodniu poddałem się pokusie pójścia w teren. Byłem już w styczniu pogrzebać patykiem w ściółce Parku Julianowskiego w Łodzi, a połechtany stanem aktywności ślimaczej, nie miałem już sił opierać się dalej pokusom.
Pojechałem na Jurę. Dożywotnio pozostanę fanem tego krajobrazu. Poza tym, że to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce, jest stosunkowo blisko miejsca mojego zamieszkania. Stosunkowo... Zwłaszcza, że wybrałem sobie jechać A1. Średni pomysł, nawet jak na niedzielę rano.
Nawiedziwszy nabożnie jasnogórskie sanktuarium (obejrzawszy znowuż odciski amonitów na wokółklasztornych murach), pognałem nieco na południe do Olsztyna i stamtąd na Sokole Góry i na Biakło. I choć wielokrotnie błądziłem nogami moimi po olsztyńskich szlakach, w Sokolich Górach byłem po raz pierwszy. I wierzę, że nie ostatni.
Jest to kompleks leśny, objętych ochroną w ramach rezerwatu o tej samej nazwie, gdzie zachowało się trochę liściastego drzewostanu, zwłaszcza w miejscach, gdzie wierzchołki wapiennych ostańców nie pozwalają na nasadzenie sosen;) Pod tym względem jest to rezerwat podobny nieco do pobliskiego "Zielona Góra", który znajduje się między Olsztynem a Częstochową. Spodziewałem się wypatrzeć znane mi z Jury gatunki i cel ten osiągnąłem bez wkładania nadmiernego wysiłku w działem (wszakże był to wypad rekreacyjny). Helicigona lapicida, Pyramidula pusilla, Cochlodina orthostoma, Lacinaria plicata... Ciekawiło mnie, czy mam szansę spotkać Pupilla sterrii albo Sphyradium doliolum, które literatura podaje z okolic. Nie znalazłem, ale usprawiedliwiam się, że nie grzebałem w ściółkach, a jedynie okiem rzucałem na skalne półki. Nie był to więc typowy wypad w teren, a jedynie rozglądanie się. Miejsce zapowiada się ciekawie i jeśli wiosna będzie wiosną a lata latem, na pewno tam wrócę na dłużej.
Na pobliskim Biakle zwanym też Małym Giewontem Jasnogórskim znalazłem zwietrzałe muszle Helicigona lapicida oraz muszle Cepaea vindobonensis. Biakło znam nieco lepiej, więc tam już tylko rekreacyjnie łaziłem sycąc oczy widokami. Ale i to miejsce aż się prosi o dobrą wiosnę i powtórkę wycieczki.
Nieoficjalnie zacząłem sezon. Chciałbym widzieć pory roku we właściwym ich następstwie. Drżę, aby wiosna nie była sucha, a lato upalne. Na nic jednak moje drżenie, trzeba cierpliwie czekać na to, co przyniesie los. Może jakieś niespodzianki też się zdarzą...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz