O ile ślimaki doczekały się jakiejś reprezentacji w literaturze polskiej, o tyle małże zagrzebawszy się gdzieś w odmętach, pozostają na jej uboczu. I nie chodzi o bohaterów "Placówki" B. Prusa i "Małża" Marty Dzido... Opracowań w całości poświęconych gromadzie Bivalvia u nas jak na lekarstwo, toteż zeszyt 7A serii Fauna Słodkowodna Polski jest szczególnym rarytasem. Autorzy tomu - profesor Andrzej Piechocki i nieżyjąca już prof. Anna Dyduch-Falniowska, stanęli na wysokości zadania: stworzyli publikację omawiającą wszystkie słodkowodne małże obszaru Polski. A nie było to zadanie proste, jeśli wziąć pod uwagę, że zdecydowana większość krajowych Bivalvia należy do rodzaju Pisidium i swoją wielkością nie przekracza na ogół ziarnka grochu, od którego bierze nazwę. Są też i "giganty" jak na polskie warunki, np. Anodonta cygnea, dość zaznaczyć, że małże konsekwentnie jak i ślimaki w naszej szerokości geograficznej do kolosów nie należą.
Książka zawiera opis gromady, informacje na temat biologii, ekologii, rozmieszczenia i występowania. Zawiera również poglądy systematyczne i ogólne informacje na temat małży. W drugiej części, składającej się na klucz, przedstawiono szczegóły umożliwiające sprawną identyfikację wszystkich słodkowodnych gatunków. Klucz ułożony jest tradycyjnie: oznaczenie co do gromady, rodziny, rodzaju, gatunku. Następnie szczegółowy opis gatunku, rewelacyjne ryciny pani Ewy Zajączkowskiej-Matusiak, siatka UTM z naniesionymi stanowiskami sprzed i po 1950 r.
Klucz o tyle rewelacyjny, że pozwalający oznaczać gatunki Pisidium, które obok Zonitidae są jednymi najtrudniejszych do oznaczeń mięczaków występujących w Polsce. Oczywiście miło by było zobaczyć barwne tablice, ale ich brak wcale nie umniejsza wartości książki, zwłaszcza, że materiał ilustracyjny jest naprawdę wyśmienity.
Minęło już siedemnaście lat od wydania klucza Mięczaki (Mollusca). Małże (Bivalvia), zatem prawie dwie dekady. To dużo, jak na dzisiejsze warunki przyśpieszonego przepływu informacji. Widać to trochę w kluczu, bo na dzień dzisiejszy nie omawia ok 10% znanych nauce małży występujących w Polsce. Chodzi oczywiście o gatunki obce, których nie stwierdzono w latach dziewięćdziesiątych, ale są już obecne w polskich wodach. Gdyby przygotowywane było kolejne wydanie, trzeba byłoby je uzupełnić o dane o takich gatunkach, jak Sinanodonta woodiana, Corbicula fluminea i Corbicula fluminalis, które kolonizują nasze wody, zwłaszcza o szczeżui chińskiej, która może spowodować spustoszenie w krajowych Unidae.
Warto by również, gdyby planowano drugie wydanie - pomyśleć o rozszerzeniu zakresu na małże morskie (bałtyckie), o których w kluczu wspomniano tylko przy systematyce i wykazie gatunków. Może w końcu dostarczono by pewną informację na temat bałtyckich omułków: czy mamy do czynienia z jednym Mytilis edulis, czy też żyje u nas również Mytilis trossulus. Ale to wpisuje się w mój stary postulat opracowania kompletnego klucza do oznaczania mięczaków Polski. Takiego klucza, który stałby się legendą.