wtorek, 21 czerwca 2011

Co się stało z Armiger crista?

Wjeżdżając do Dąbrowy Górniczej od strony Częstochowy, mija się po lewej stronie staw, położony w bezpośrednim sąsiedztwie "jedynki". Mijam go ilekroć jadę do Krakowa i z powrotem. Tym razem nie oparłem się pokusie i zatrzymałem się wracając do domu. Oczywiście na chwilę, bo z Krakowa wyjechałem z dużym opóźnieniem, a i droga nie należała do najluźniejszych.
Postój został nagrodzony. Nie to, żeby tam zaraz jakieś białe kruki, ale zadowolenie miało prawo gościć.
Cel był taki: poszukać w wodzie ślimaka, którego dotąd jeszcze nie widziałem, a o którym wiadomo mi, że występuje na Śląsku. Mam na myśli gatunek różnie nazywany, ale ostatnio najczęściej Ferrissia clessiniana (Jickeli, 1882) - przytulik Clessina (dawniej Wautera). Jest to obcy gatunek w naszych wodach, notowany od końca lat siedemdziesiątych głównie w zbiornikach antropogenicznych.
Udało się, znalazłem jeden okaz. Początkowo zastanawiałem się, czy to nie przyczepka jeziorowa Acroloxus lacustris (Linnaeus, 1758), ale porównanie z próbkami z Gopła i Pilicy rozwiało wątpliwości. Tak więc włączyłem nowy gatunek do kolekcji, choć warto by - choćby ze względu na bezpieczeństwo zbioru - uzupełnić go o kilka jeszcze egzemplarzy. Skąd taka ostrożność? Ano stąd, że znalazłem też dwa osobniki Armiger crista (Linnaeus, 1758), ale gdzieś zaginęły. Gdzie - pojęcia nie mam. Włożyłem oba zwierzątka do fiolki (probówki z korkiem), ale wyjąłem tylko fragmencik jednego - niewielką część ostatniego zwoju. Wyglądało to tak, jakby coś je zjadło. Ale dlaczego właśnie zatoczka malutkiego? Nie potrafię rozwikłać tej zagadki. A strata to dla mnie wielka, bo - wstyd się przyznać - Armiger crista znana* jest mi dotąd z jednego stanowiska, i to z pustej skorupki. Wiem że jest malutka i łatwo ją przeoczyć, ale inne maluchy znajdowałem częściej. Stąd mam potwierdzone nowe stanowisko, ale nie mam materiału z tego miejsca.
Sam gatunek jest bardzo ciekawy, zwłaszcza ze względu na skorupkę. Ona sama jest - jak wskazuje polska nazwa - malutka, nie przekracza trzech milimetrów. Od innych zatoczków różni się przede wszystkim charakterystyczną budową: w zależności od formy może być gładka (f. nautileus Linnaeus), żeberkowana (f. cristatus Draparnaud) lub zaopatrzona w kolce (f. spinolosus Clessin). Formy te mogą występować w tym samym środowisku obok siebie i tworzyć szereg form przejściowych. Armigr crista jest zatoczkiem bardzo wrażliwym na wysychanie, stąd preferuje zbiorniki o stałym poziomie wody. W stawach, jeziorach czy gliniankach preferuje miejsca zaciszne i spokojne, z roślinami wodnymi, na których żeruje. Preferuje kożuchy rzęsy wodnej, ale lubi też rogatka. O wymaganiach ekologicznych nie wiem jeszcze za dużo, ale jak sprawdzę w kluczach, to mogę uzupełnić...
Poza wspomnianymi znalazłem też kilka innych ciekawych gatunków: Anisus (Bathiomphalus) contortus (Linnaeus, 1758); Hippeutis complanatus (Linnaeus, 1758), Segmentina nitida (O. F. Müller, 1774) i Planorbarius corneus (Linnaeus, 1758) oraz Physa fontinalis (Linnaeus, 1758). Ponadto znalazłem kilka okazów małża Musculium lacustre (O. F. Müller, 1774) oraz kilka jeszcze niezidentyfikowanych osobników, prawdopodobnie Potamopyrgus antipodarum (Gray, 1843) - ale mam wątpliwości na rzecz juwenilnych form - no właśnie czego?
To tyle relacji z ostatniej wojaży przez Śląsk, koniecznie muszę powtórzyć postój w tym miejscu, koniecznie zabierając ze sobą kalosze...
Odsyłając do południowych sąsiadów znów mogę powiedzieć, że fotografia Armiger crista znajduje się tutaj,  a fotografii Ferrissia clessiniana nie udało mi się znaleźć w bardziej odpowiednim ujęciu niż w tym miejscu.

* z tego, co mi wiadomo, Armiger jest rodzaju żeńskiego, stąd w zależności od odwołania się do nazwy łacińskiej lub polskiej stosuję różne formy gramatyczne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz