poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Muzeum Zoologiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego

W końcu udało mi się dotrzeć do części Muzeum Zoologicznego UJ. Miesiąc temu dobiegłem na moment zamknięcia, wczoraj było lepiej. Byłem na Grodzkiej, na Ingardena nie mam szans obecnie, muszę jeszcze poczekać.
W Collegium Iuridicum UJ na Grodzkiej 53 zlokalizowano wystawę muszli, skamieniałości i motyli. Trzeba z Grodzkiej wejść do budynku, przejść na wewnętrzny dziedziniec, skręcić w lewo (Instytut Historii Sztuki), zejść schodami na niższą kondygnację i jest się na miejscu.Wystawa czynna we wtorki i czwartki w godzinach 10:00-13:00 oraz w niedziele w godzinach 11:00-14:00. W lipcu i sierpniu nieczynna. Wstęp dla normalnych - osiem złotych, dla szczęśliwych studentów piątka.
Przyznaję, że nie zdążyłem obejrzeć wystawy motyli: nie ciągnęło mnie do niej tak bardzo, jak do mięczaków. A to aż trzy sale, w których zgromadzono okazy z kolekcji Bolesława Rączki oraz skamieniałości z kolekcji prof. Jerzego Małeckiego. 
Pierwsza sala poświęcona jest ślimakom Neogastropoda - głównie Muricidae, Conidae, Mitridae, z całego świata. Okazy podpisane, przy niektórych gatunkach ciekawostki lub dodatkowe informacje. 
W drugiej sali małże, głowonogi, chitony i ślimaki z pozostałych podgromad. Łącznie z okazami gigantycznymi. Między salą drugą a trzecią, na korytarzu, znajduje się gablota z rodzimą malakofauną. Ona interesowała mnie najbardziej, ale też była ustawiona w miejscu źle oświetlonym, a i sama szklana gablota nie bardzo pozwalała mi na przujrzenie się maluchom z rodzaju Punctum, Vertigo czy Bythinella. Wydaje mi się, że są drobne pomyłki w oznaczeniach (na pewno nie zgadza się opis gatunku nr 71, gdzie podano Vitrina pellucida, a to na pewno nie ona. Poza tym gatunki szczeżui i skójek oznaczono tylko co rodzaju, podając informację, że są bardzo trudne do rozróżnienia. No bez przesady. Trudności mogą być, to prawda, ale jaka to trudność zaprezentować typowe skorupki. Trochę mi tu lenistwem zaciągnęło...
W ostatniej sali znajdują się skamieniałości, głównie amonity i łodziki oraz belemnity, ale również otwornice, ramienionogi, ślimaki kopalne, jeżowce i gąbki. Z różnych stron, ale wiele z obszaru Polski: z Zalasu, Kamienicy, Łukowa czy nawet Sulejowa.
Żeby obejrzeć wystawę trzeba to zrobić przed wakacjami, lepiej nie przychodzić za późno, bo mogą nie wpuścić. Nie udało mi się zdobyć informacji, czy w jakiś dzień są wejścia bezpłatne. Na ogół muzea mają taki jeden dzień w tygodniu.
Może w nieodległej przyszłości napiszę coś o innych muzeach przyrodniczych z kolekcjami mięczaków, do tej relacji dołączę kilka fotografii, ale muszę je wydobyć z telefonu (jakość nie będzie zachwycająca...)
Drugie muzeum przyrodnicze, kiedyś Muzeum Przyrodnicze Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN na ul. Św. Sebastiana, obecnie jest przedsięwzięciem komercyjnym, nie mającym nic wspólnego z poprzednim (poza adresem). Jeszcze tam nie byłem, ale może uda się w przyszłym miesiącu. Dam znać, jak się uda.
P.S. Dla rzetelności prowadzenia wpisów: zdjęcia zamieściłem 9 maja 2011 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz