piątek, 9 września 2011

Błotniarka stawowa Lymnaea stagnalis (Linnaeus, 1758)

Spośród rodzimej malakofauny, wśród której dominują wszelkiej maści maluchy, ten gatunek wyróżnia się kolosalnymi wręcz rozmiarami. Poza małżami z rodziny Unionidae jest największym spotykanym u nas mięczakiem wodnym. Literatura podaje rozmiary rzędu 25-60, a nawet 70 mm wysokości i 11-30 mm szerokości skorupki (Piechocki, 1979). Muszla jest stożkowata, ostatni skręt nieco rozdęty (nieproporcjonalnie w stosunku do wcześniejszych). Młodociane osobniki mają muszle wieżyczkowate. Kruche i delikatne na ogół, choć zdarzają się populacje o stosunkowo mocnych muszlach.
 Muszla jest raczej zamienna, a zmienność uzależniona głównie od czynników środowiskowych. Gatunek występuje pospolicie niemal we wszystkich typach zbiorników. Strzelec i Serafiński (2004) stwierdzili obecność tego ślimaka we wszystkich badanych typach środowisk antropogenicznych Górnego Śląska, na ogół w liczebnych populacjach. Charakterystyczny dla nizinnych obszarów (w Polsce nie stwierdzony w Tatrach, Bieszczadach czy Pieninach), i tam na ogół występuje pospolicie. Preferuje zbiorniki silnie zarośnięte, choć nie odżywia się świeżymi roślinami (raczej woli glony i szczątki roślinne oraz detrytus).
Bardzo często można zaobserwować błotniarkę stawową chodząca po wodzie. Jest to ta umiejętność, która wśród ludzi uważana byłaby za cudowną, natomiast Lymnaea stagnalis radzi z nią sobie na ogół bez pomocy sił nadprzyrodzonych. Zaznaczyć jednak wypada, że chodzenie po wodzie odbywa się w dość zaskakujący sposób, a mianowicie do góry nogą: ślimak pełza po powierzchni wody znajdując się poniżej jej lustra. W ten sposób błotniarki nie tylko pobierają tlen atmosferyczny, którym oddychają, ale również pobierają pokarm. Wtedy też łatwo zaobserwować tarkę (radula), którą obraca zlizując powierzchnie wody.
Ślimak często atakowany jest przez pasożyty i jak większość błotniarkowatych jest nosicielem różnych przywr, co powoduje, że nie nadaje się do spożycia (ponoć również strasznie czuć go mułem... ale nie próbowałem, więc powtarzam tylko opinie surwiwalowców). W akwariach też się nie sprawdza, bo brudzi śluzem.
W literaturze spotkać można informacje o lewoskrętnych populacjach, np. http://mollusca.sav.sk/pdf/6/6.Vinarski.pdf, natomiast mnie nie udało się dotąd spotkać żadnej lewoskrętnej błotniarki, co pewnie bardzo by mnie ucieszyło.
Dlaczego o niej piszę? Bo próbując porządkować kolekcję natrafiam na ogromne problemy z oznaczaniem krajowych Lymnaeidae i tylko z tą jedną daję sobie jakoś radę bez większych problemów. Natomiast mam z nią problem taki, że zajmuje sporo miejsca i szybko się uszkadza, przez co trzeba ją szczególnie zabezpieczać. Jednak jako rekordzistce rozmiarów należy się jej jakieś miejsce, zwłaszcza na blogu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz