piątek, 9 maja 2014

Ślinik rdzawy Arion subfuscus (Draparnaud, 1805)

Największy współczesny autorytet w dziedzinie ślimaków nagich, prof. Andrzej Wiktor, w wydanym przed dziesięciu laty kluczu "Ślimaki lądowe Polski" użył gatunkowej nazwy tego ślimaka w cudzysłowie. Nie przypominam sobie, aby w stosunku do innego ślimaka posłużył się tym zabezpieczeniem, więc coś jest na rzeczy. Nie dotarła do mnie informacja, czy ostatecznie zakończono już rewizję systematyczną tego zbiorczego gatunku, którego szukac można w różnych obszarach Europy.
Wiktor (2004) podaje, że jest to "gatunek zbiorczy" i że w Polsce występuje na pewno jeden z opisanych w literaturze gatunków kryjących się pod tą nazwą. A ponieważ jest to gatunek eurytopowy (o dużej tolerancji ekologicznej) podawany z większej części Europy, systematycy mają co robić.
Ja tego ślimaka spotykam o różnych porach, najczęściej w czasie letniego lub jesiennego grzybobrania, ale równie często w czasie wiosennych spacerów w czasie deszczowej pogody. Jeśli w lasach, to na ogół iglastych, jeśli poza lasami, to najczęściej w parkach, ale raczej nie w środowiskach ruderalnych. W mojej ocenie dość dobrze czuje się w pobliżu kompostowników i dzikich wysypisk śmieci, zwłaszcza takich śródleśnych, których widok doprowadza mnie zawsze do szału...
Ślinik rdzawy jest ślimakiem nagim, osiągającym długość ciała między 35 a 70 mm. Ubarwienie ciała opiera się na barwach pochodnych brązu i pomarańczy, różnej intensywności, od jasnopomarańczowego po brunatny. Otwór oddechowy (pneumostom) znajduje się - jak to u Arionidae - w przedniej części płaszcza i jest otoczony z góry, z tyłu i częściowo od spodu paskiem ciemniejszego pigmentu. Stopa jest biaława, kremowa, a podrażniony ślimak wydziela pomarańczowy śluz, który jest jedną z cech rozpoznawczych. Na końcu ciała znajduje się gruczoł kaudalny, charakterystyczny dla śliników.
Nie jest wybredny pokarmowo: zjada grzyby kapeluszowe, części roślin, nie gardzi odchodami kręgowców, zwłaszcza ssaków (patrz foto).
W odróżnieniu od większych Arionidae, zdaje się prowadzić cichszy tryb życia... Nie łazi tak często w wilgotne poranki i wieczory, zdecydowanie częściej widuję go podczas ciepłych deszczów. Wygląda tak,
jakby lubił kiedy padają na niego krople deszczu. Może po prostu wie, że w czasie deszczu ptaki unikają latania i polowania, więc zawsze troszkę bezpieczniej...
Musze w tym roku intensywniej poszukać innych średnich Arionów, zwłaszcza fasciatus i silvaticus. W ogóle chciałbym trochę bliżej przyjrzeć się tym ślimakom i choć troszeczkę pewniej podchodzić do ich nazywania. A z drugiej strony, to czy to takie istotne, skoro wciąż nie wiadomo, który ślinik "rdzawy" u nas występuje?
Korzystałem z A. Wiktor. 2004. Ślimaki lądowe Polski. Mantis Olsztyn. 304pp.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz