Od zawsze marzyłem o wielkim akwarium, którego głównymi mieszkańcami będą mięczaki. Marne są moje doświadczenia z akwariami, żadne z nich nie zrealizowało mojego marzenia, pozostawiając niedosyt odkładany na kiedyś. Prawdą jest, że w ostatnich czasach nastąpił znaczny rozwój akwarystyki, zwłaszcza w kwestii oferty dla hodowców, którzy mogą się cieszyć sprowadzaniem nowych, egzotycznych zwierząt. Prawdą jest, że wśród akwarystycznych nowinek mięczaki traktowane są wciąż po macoszemu, a oferta handlowa sklepów zoologicznych rzadko obejmuje więcej niż kilka gatunków ślimaków i jeszcze mniej małży.
Nie zauważyłem światełka w tunelu, nie mniej z wielką radością przyjąłem kolejny numer Zeszytów Akwarystycznych poświęcony mięczakom, a właściwie ślimakom słodkowodnym. Rozróżnienie to o tyle jest istotne, że już kilkanaście miesięcy temu opublikowany został zeszyt poświęcony mięczakom, ten zaś, oznaczony numerem 51, dedykowany jest wyłącznie ślimakom. Poza krótkim ogólnym wstępem omawiającym gromadę brzuchonogów, swoją reprezentację zaznaczyło 17 gatunków, w tym pięć krajowych. Trudno mi ukrywać, że to trochę mało, jednak docenić należy i tę liczbę: ze znanych mi publikacji poświęconych mięczakom w akwarystyce, ta zdaje się być najbogatsza...
Nie znam autorki opracowania. Zajęła się tym Hania Stepnowska, znana zapewne stałym czytelnikom polskojęzycznych magazynów akwarystycznych. Informacje ogólne oparte zostały na - tu mało precyzyjnie podano źródło - na pracy Andrzeja Piechockiego w redagowanym przez Bogdanowicza, Chudzicką, Pilipiuk i Skibińską III tomie Fauna Polski - charakterystyka i wykaz gatunków (Warszawa, 2008). W przypadku omawianych gatunków nie podano już źródła pochodzenia informacji, przez co ma się chyba rozumieć, że chodzi o wiedzę potoczną, dostępną z rozmów z hobbystami lub własnych informacji. Warto byłoby o tym wspomnieć pisząc takie opracowanie. Jeszcze kwestia języka: czasem razi słownictwem niestosowanym wśród amatorów malakologii, np. określenie "muszla o pokroju śrubowatym" - takie to trochę obco brzmiące, choć być może wśród akwarystów powszechne. Nie wiem... W samej warstwie tekstowej tu i ówdzie widoczne drobne niedociągnięcia, co może wskazywać na szybkie tempo powstawania zeszytu.
Nie chciałbym, aby moje słowa zabrzmiały zbyt krytycznie. Publikację nabyłem od razu, jak tylko trafiła na półki, a sprawdzałem codziennie przez kilkanaście dni. I bardzo się cieszę, że jest. Bo wydaje się, że była i jest potrzebna. Mnie jest szkoda, że trochę tego mało.
Gatunkom naturalnie występującym w Polsce poświęcono kilka stron, dzieląc je między Lymanea stagnalis, Physa fontinalis, Planorbarius corneus, Radix auricularia i Viviparus viviparus. Niepotrzebnie wkradł się bałagan: ułożenie alfabetyczne nie ma nic wspólnego z układem systematycznym, a alfabetyczny porządek nie występuje przy omawianiu ślimaków egzotycznych. Również dobór krajowych gatunków nie do końca mnie zadowala. Żyworodka (lub żyworódka, jak stosuje również autorka opracowania) rzeczna występuje w akwariach rzadziej niż jej siostrzana żyworodka jeziorowa. Podobnie z Physa: rodzimym gatunkiem jest fontinalis, ale wśród prowadzących akwaria znana jest przede wszystkim zadomowiona u nas od stulecia, ale obca Physella acuta, o której nawet nie wspomniano. To samo też można odnieść do Planorbidae: choćby z racji na plagę zatoczkowatych zawlekanych do akwariów z roślinami, warto byłoby wspomnieć o innych zatoczkach, w tym Planorbella duryi, którą częściej oglądają akwaryści.
Ślimaki egzotyczne reprezentowane są w opracowaniu przez następujące gatunki: Maleanoides tuberculata, Pomacea difffusa, Clithon corona, Clithon diadema, Neritina violacea, N. natalensis, N. variegata, Vittina semiconica, Thiara cancellata, Brotia pagodula, Anentome helena, Tylomelania patriarchalis. Każdemu z gatunków poświęcono krótszy lub dłuższy opis wymagań środiwskowych i prognozę hodowlaną (np. nt potencjalnej uciążliwości w akwarium). Każdy z gatunków otrzymał również fotografię ułatwiającą rozpoznanie ślimaka.
Sporą zaletą opracowania, bardzo praktyczną z punktu widzenia akwarysty - jest podanie minimalnej objętości zbiornika, granicznych wartości temperatur, temperatur optymalnych oraz zakresu pH. Powinno to pomóc wszystkim, którzy albo na ślimaki w akwarium patrzą bokiem, albo którzy planują urozmaicić hodowlę o nowe stworzenia.
Znam akwarystów, którzy specjalizują się w określonych gatunkach egzotycznych i wiedzą o nich prawie wszystko. Ich pozostawiam na boku. Wszystkim pozostałym polecam omawiane opracowanie. Doświadczeni porównają swoją wiedzę, początkujący zdobędą cenne informacje na start. A wszystko to po polsku, dostępne jeszcze na pólkach empiku. Może więc warto szybko sprawdzić, czy jeszcze jest. Nakład 3000 egzemplarzy może przecież rozpłynąć się wśród akwarystów szybciej, niż helenki wyjedzą rozdętki w dziesięciolitrowym zbiorniku...
Zeszyty Akwarystyczne słodkowodne, 2014 nr 5(51), www.petpubications.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz