niedziela, 30 listopada 2014

Corbicula fluminea (O. F. Müller, 1774) w Polsce

Kiedy oddawałem się lekturze książki Inwazje biologiczne w środowiskach słodkowodnych, uświadomiłem sobie, że jakiś czas temu obiecałem kilka słów poświęcić jednemu z najnowszych składników krajowej malakofauny, małżowi Corbicula fluminea (O.F. Muller, 1774). Minęło już ponad dziesięć lat od czasu, gdy pierwszy raz został stwierdzony w naszych wodach, zadomowił się u nas i poszerza zasięg. Czas więc napisać kilka słów o nim, a może przyda się komuś, kto - tak jak ja - znalazł go przypadkiem podczas spaceru wzdłuż brzegu.
Corbicula fluminea jest słodkowodnym małżem z rodziny Corbiculidae, którego pierwotną ojczyzną jest dorzecze Ussuri, południowo-wschodnie Chiny oraz Korea. W latach dwudziestych XX wieku został zawleczony na kontynent północnoamerykański,  najprawdopodobniej przez chińskich emigrantów, którzy traktowali go jako część diety. Dość szybo zaczął kolonizować kolejne obszary Ameryki, również Południowej, gdzie stwierdzono go pierwszy raz w Wenezueli w połowie XX wieku. Obecnie jest notowany na wszystkich kontynentach, w tym w Australii, a w Europie jego pojawienie się jest datowane na początek lat osiemdziesiątych, kiedy stwierdzono go w rzece Tag w Portugalii i Dordogne we Francji. Jej zasięg rozszerza się bardzo szybko; dla Środkowego Renu podaje się prędkość ok 80-115 km rocznie.
Pierwsze notowanie w Polsce miało miejsce w październiku 2003 roku, kiedy został znaleziony przez Annę Łabęcką w Kanałach Dolnej Odry koło Nowego Czarnowa i Gryfina. Znaleziono wówczas również pokrewny gatunek Corbicula fluminalis. Kiedy w 2006 roku prowadzono badania wzdłuż Odry od źródeł w Czechach do ujścia w Zatoce Pomorskiej, stwierdzono żywe osobniki w Środkowej Odrze w licznych populacjach. W maju 2011 po raz pierwszy stwierdzony został w Wiśle w Krakowie, a w październiku owego roku znaleziono tam żywe osobniki.  
Posiadam ustne informacje o występowaniu Corbicula fluminea w Wiśle na wysokości Wilanowa oraz jeszcze niżej z Wyszogrodu. O ile z Wilanowa wiadomo mi, kto go tam znalazł, o tyle stanowisko z Wyszogrodu pozostaje dla mnie tajemne. Kiedy w lipcu 2014 roku zatrzymałem się nad Wisłą w Wyszogrodzie, nie udało mi się go wypatrzeć, przypuszczam jednak, że znalezienie go nawet niżej jest kwestią tylko i wyłącznie dobrego poszukania.
A czego szukać? Średniej wielkości małża o wyraźnie grubościennej muszli, wyraźnie żeberkowanej. trójkątnej w zarysie, jasnobrązowej lub oliwkowej barwy. Młodsze osobniki mogą być żółtawe. Wielkość muszli dochodzi do ok. 25 mm, rekordowe okazy przekraczały 60 mm, ale nie z obszaru Polski.
Małż ten może stosunkowo szybko rozszerzać swój zasięg min. dzięki wysokiej płodności (do 70 tys. larw uwalnianych przez samicę w ciągu sezonu), zdolności do rozmnażania obojnakiego, szerokiej tolerancji ekologicznej. Znosi niewielkie zasolenie, zamieszkuje różne typy wód, od kanałów po rzeki i jeziora, jest dość odporna na zanieczyszczenia. Populację może ograniczać reżim termiczny, prawdopodobnie w warunkach naturalnych w Polsce jesienią i zimą spora część ginie. Dzięki występowaniu larwy typu pediveliger możliwe jest bierne znoszenie tego małża na kolejne obszary z biegiem rzek. Wiosenne powodzie mogą zatem skutecznie rozszerzać zasięg tego obcego inwazyjnego gatunku.
Uważa się, że jego pojawienie się w wodach wpływa niekorzystnie na rodzimą malakofaunę, zwłaszcza małże skójkowate. Nie prowadzono w Polsce jeszcze szczegółowych badań na ten temat, wykluczyć jednak nie można, że dynamicznie rozwijające się populacje w sezonie wiosenno-letnim skutecznie konkurują o pokarm z rodzimymi Unionidae.
Jak małż ten znalazł się w Polsce? Tego jednoznacznie nie sposób stwierdzić. Prawdopodobne jest przeniknięcie ze środowisk zajmowanych w północnych Niemczech, nie można jednak wykluczyć zawleczenia przez człowieka - przyczynić się do tego mogli wędkarze (używające jej za przynętę) lub akwaryści, mogła trafić również z narybkiem.
W Polsce jej zasięg rozszerza się z zachodu na wschód. Występuje w Odrze, występuje w Wiśle, ale nie wiadomo, czy przeniknęła do rzek w ich zlewniach. Zobowiązany będę, jeśli ktoś podzieli się ze mną informacjami na ten temat. Może czas nie najlepszy na poszukiwania, ale przecież nie przeszkadza w znalezieniu na brzegu pustych muszli...
Kołodziejczyk A. Stańczykowska A. 2011. Corbicula fluminea w: Głowaciński Z (red.) Księga gatunków obcych. Kraków IOP PAN
Maćkiewicz J. 2013. The first record of the asian clam Corbicula fluminea (Bivalvia: Veneroida: Corbiculidae) in the upper Vistula (South Poland). Folia malacologica 21(2), pp. 87-90. 


Muszle C. fluminea znalezione w Wiśle w Krakowie w 2011 r.

1 komentarz:

  1. W zeszłym roku, właśnie na piaskach pod Wyszogrodem, wśród muszelek które nazbieraliśmy z córką, sporo jest z rodziny Corbiculidae (przynajmniej tak mi się wydaje). W razie czego, mogę podesłać zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń