Wczoraj przypomniał mi ją pewien salezjanin, z którym zamieniłem kilka słów na temat poszukiwanych przeze mnie informacji. Tych nie uzyskałem, ale powiedział mi o czymś, o czym nie miałem zielonego pojęcia. Dziś sprawdziłem i złość mnie lekka ogarnęła, że wiedzy tej nie miałem przed kilkunastoma dniami, bo być może ciekawie zakończyłbym urlop.
Dowiedziałem się, że jeszcze pięćdziesiąt lat temu, Sochocin był polskim zagłębiem guzikowym, a podstawowym surowcem do produkcji guzików pozostawały przez dziesięciolecia muszle. Guzikom, procesowi ich produkcji oraz surowcom do ich wytwarzania poświęcona jest wystawa "Sochocińskie guziki - ślad dawnej tradycji", którą zobaczyć można w miejscowym Gminnym Domu Kultury.
Nie wiem, kiedy nadarzy się okazja, aby przez Sochocin przejechać lub wybrać się nawet tam specjalnie, popatrzeć na Wkrę i żyjące w niej mięczaki, ale głównie przyjrzeć się ekspozycji prezentującej dawne zajęcie mieszkańców Sochocina. Z materiałów, które wyszperałem w internecie, wyłania się obraz dość dobrze przygotowanej tematycznej wystawy, którą miłośnik malakologii szukający praktycznych zastosowań swojej pasji, powinien znać. O etnografach i temu podobnych nie wspomnę, boć to oczywiste...
Kto by chciał zobaczyć i posłuchać (tak jak ja), jak powstawały guziki w sochocińskich manufakturach, może zajrzeć wpierw na stronę internetową, gdzie przygotowano wirtualny spacer po izbie pamięci. Pozwalam ją sobie zalinkować tutaj. To troszkę nużąca narracja, ale warta wysłuchania. Nawiasem mówiąc: to jeden z podręcznikowych przykładów na zastosowanie błędnej odmiany słowa "małż", który z męskiego stał się żeńskim rzeczownikiem, nie bardzo wiadomo w jakim celu. Polecam również kilkuminutowy film dostępny na stronie Urzędu Gminy Sochocin (linkuję do serwisu youtube.com). To bardzo ciekawa historia i myślę sobie, że kiedyś poświęcę jej więcej czasu. Najlepiej, jak z bliska zobaczę, dotknę, powącham i sprawdzę, jak wyglądają prawdziwe muszlowe guziki z Sochocina. A podobno - i o tym tez w filmie mowa - z pozostałości muszli, z których już guzików wyciąć się nie dało, powstawał materiał do zasypywania dziur na ulicach. Toż to archeomalakolodzy za parę stuleci będą ręce zacierać z radości...
kadr z filmu "Sochocińskie guziki" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz