Wpadłą mi przed kilkoma dniami w łapy (a właściwiej przed oczy) bardzo ciekawa publikacja o walorach przyrodniczych otuliny Bieszczadzkiego Parku Narodowego. To obszerna monografia przygotowana przez zespół specjalistów reprezentujących różne dziedziny wiedzy. Jest tam rozdział poświęcony ślimakom lądowym, który przygotowany został przez prof. Annę Sulikowską-Drozd. Chyba nie muszę dopowiadać, że lekturę od tego właśnie rozdziału rozpocząłem w pierwszej kolejności.
Otuliny obszarów chronionych to taki dziwny twór, który z jednej strony nie jest obszarem chronionym, z drugiej strony nie może się tam dziać nic, co mogłoby szkodzić obszarowi chronionemu. Jest to więc właściwie takie żywe ogrodzenie przed właściwym obszarem. Czasem jednak jest tak, że sama otulina ma również wysokie walory przyrodnicze i z czasem okazać się może, że chroniony obszar rozciągnięty zostanie na istniejącą otulinę, którą następnie się rozszerza. W omawianym przypadku warto odnotować, że w przypadku lądowej malakofauny Bieszczadów, lista lądowych ślimaków Bieszczadzkiego Parku Narodowego jest krótsza niż całych Bieszczadów, a do gatunków, które występują poza parkiem należy chroniony w Polsce świdrzyk siedmiogrodzki Vestia elata. To jedna z ciekawostek, którą wyczytać można w omawianym opracowaniu. Zawarto tu również ocenę przydatności gatunków ślimaków lądowych w waloryzacji przyrodniczej, omówiono najcenniejsze przyrodniczo gatunki ślimaków i przeanalizowano prognozy. Czyta się to bardzo dobrze i niedobrze by było, gdyby to opracowanie (może nie za bardzo obszerne...) umknęło uwadze malakologów i przyrodników.
Publikacja dostępna jest pod załączonym linkiem. Warto się z nią zapoznać, zwłaszcza w kontekście problemu wycinki lasów karpackich...
https://www.przyrodnicze.org/charakterystyka-przyrodnicza-otuliny-bieszczadzkiego-parku-narodowego/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz